powrót

Edward Taylor - wspomnienia ekonomisty

Edward Taylor rozwijał skrzydła w dwudziestoleciu międzywojennym. Współpracował z Franciszkiem Stefczykiem, komentował reformy Władysława Grabskiego.
Zgłębiając wielkie problemy ekonomii nie zapomniał, że najważniejszy zawsze jest człowiek.
Skąd w Polsce wziął się ród o obco brzmiącym nazwisku „Taylor”? W ustaleniu tej kwestii z pomocą przychodzi sam bohater artykułu, który w 1933 r., dając wyraz swym szerokim zainteresowaniom, napisał i wydał „Historię rodziny Taylorów w Polsce”. Okazuje się, że nazwisko Taylor (w staroangielskim „krawiec”) występuje bardzo często we wszystkich warstwach ludności Anglii i wśród saksońskiej ludności szkockich nizin. Według ekonomisty jego rodzina wywodzi się od Jana Taylora, którego przodkowie wyemigrowali do Polski.
Jan Taylor był mieszkańcem Krakowa, zajmującym się handlem. Przebywał w Polsce w latach 1677-1686 i 1689-1716. Jego syn, Robert, został zawodowym żołnierzem w polskim wojsku, za którego przykładem poszło wielu członków rodziny Taylorów.
Zadziwiać może fakt, że szkocka rodzina tak bardzo zasymilowała się w polskim środowisku, wydając na świat gorących zwolenników polskiego patriotyzmu.
Był przez nich okazywany na drodze działalności wojskowej i społecznikowskiej o czym szczególnie świadczą życiorysy pradziadka, dziadka i ojca Edwarda Taylora.

Edward Taylor przyszedł na świat w 1884 r. w Kielcach, gdzie uczęszczał do szkoły.
Jego refleksja nad otaczającym światem, sytuacją Polski i osobistymi zainteresowaniami rozwinęła się w V i VI klasie gimnazjalnej – gdy miał 15-16 lat.
Jak sam pisze o młodzieńczych latach:
– Praca dla odzyskania niepodległości stawała się dla mnie programem mojego życia.
Program ten czynił mnie specjalnie czułym na zagadnienia społeczne i związane z nimi zagadnienia gospodarcze.
Już wtedy zdawałem sobie sprawę, że złe ich postawienie i nienależyte rozwiązanie stały się powodem upadku Polski.
W tej atmosferze – bardziej podświadomych odruchów i popędów, niż wyrozumowanych poglądów – dojrzewałem.
(Wszystkie cytaty pochodzą ze „Wspomnień Ekonomisty” Edwarda Taylora)
Tajne organizacje i poglądy
W kieleckim gimnazjum istniały dwie tajne organizacje – socjalistyczna i narodowa. Jak pisze Edward Taylor „zostałem z łatwością zwerbowany do drugiej”. Polski ekonomista w niedługim czasie został członkiem „X”, czyli ściślejszej struktury organizacji zależnej od „Zet” (Związku Młodzieży Polskiej), której członkami byli studenci i która utrzymywała kontakty z Ligą Narodową. We fragmencie dotyczącym obecności w tych organizacjach możemy zapoznać się ze światopoglądem Taylora, który pisał, iż interesując się ekonomią czytał, lecz odrzucał bezwzględnie socjalistyczne wydawnictwa i broszury agitacyjne, które raziły go kosmopolityzmem, teorią walki klas i socjalistyczną teoria wartości. Było dla niego czymś niepojętym, by „jakakolwiek warstwa społeczna mogła się czuć bliższą jakiejkolwiek analogicznej warstwie obcej niż innej swojego narodu. Wszak takie postępowanie szlachty czy magnaterii przywykliśmy w historii nazywać prywatą i zdradą narodu”. Dyktaturę proletariatu Taylor uważał za sprzeczną z postulatami demokracji, które były mu bliskie.
Skąd jednak u nastoletniego wtedy Taylora wzięło się zainteresowanie ekonomią? Jak się okazuje, nie wynikało ono z miłości do pieniądza, czy chęci jak największego zysku, lecz z idei, które możemy nazwać organicznymi i patriotycznymi. Edward Taylor pisze, że za młodu, w okresie dojrzewania, niezmiernie poruszała go sprawa ustroju społecznego oraz sprawiedliwości społecznej. Wynosząc z domu patriotyczne, tradycyjne wychowanie, był on przywiązany do narodu, przepełniony boleścią nad jego upadkiem i nienawiścią do zaborców.
– Jako naród rozumiałem wszystkie jego warstwy. Ze szczególną sympatią odnosiłem się jednak do ludu wiejskiego, być może pod wpływem lektury i częstej bytności u rodziny na wsi.
Zainteresowania naukowe i głębokie, moralne motywacje sprzęgły się u Edwarda Taylora w jedno, stanowiąc ostateczny powód do zajęcia się ekonomią. Zaznacza on, że punktem wyjścia była właśnie sfera „uczuciowa”, dotycząca stosunków społecznych, związanych z nimi problemami dobrobytu i nędzy.
Ekonomia czy chemia?
Edward Taylor zdecydowanie nie był człowiekiem, który od samego początku wiedział co chce robić i jak chce to robić. „Osnowy chimii” Dymitra Mendelejewa zrobiły na nim tak duże wrażenie, że w VI klasie gimnazjum urządził sobie laboratorium i cały wolny czas spędzał na prowadzeniu doświadczeń. W VIII klasie młody umysł nastolatka zaabsorbowały bez reszty „Wykłady jagiellońskie” Wincentego Lutosławskiego wraz z literaturą Młodej Polski. Po maturze Edward Taylor wyjechał do Krakowa, gdyż nie chciał kontynuować rosyjskiej nauki. Zaczął studiować filozofię i chemię. Filozofia nie wyglądała jednak tak, jak przy lekturze wykładów Lutosławskiego, a nauce chemii przeszkadzał brak wiedzy z zakresu matematyk i fizyki. Na domiar tego wszystkiego bardzo pochłaniała go praca społeczno-polityczna w „Zet”. Na drugim roku studiów w 1904-1905 r. młody Taylor zapytał samego siebie: „co robić?”
Zimą 1905 r. udał się on do Lwowa na zjazd „Ogniwa” – jawnej, międzyuczelnianej organizacji polskich studentów, a także na odbywający się równolegle tajny zjazd „Zet”. Kuzyn, u którego gościł Edward Taylor podpowiedział mu wtedy, żeby przeniósł się na Wydział Prawny Uniwersytetu Jagiellońskiego jako najbliższy jego zainteresowaniom społecznym i politycznym. Tak też się stało.
Wydziały Prawa na uniwersytetach austriackich były jedynymi wydziałami, na których istniały katedry ekonomiki, a nauka tego przedmiotu była obowiązkowa. Gdy Edward Taylor zaczął słuchać wykładów ekonomiki prowadzonych przez prof. Włodzimierza Czerkawskiego i czytać podręcznik Charlesa Gide’a „Zasady ekonomii politycznej”, stwierdził, że trafił na to, czego szukał. Na studiach przyszłemu ekonomiście nie szło jednak dobrze. Z trudem zdawał kolejne egzaminy, dopiero egzamin i rygorozum (egzamin ścisły obejmujący zazwyczaj przedmiot główny i przedmiot poboczny z nim związany) prawno-polityczny zdał z wyróżnieniem w 1908 r.
Przyszły profesor skończył studia, a w 1909 r. odbyła się jego promocja doktorska. Co ciekawe, do doktoratu z prawa w Austrii nie była wymagana rozprawa doktorska. Po doktoracie młody ekonomista postanowił zająć się praktyką i znalazł pracę w Biurze Patronatu Spółek Oszczędności i Pożyczek we Lwowie na Wydziale Krajowym na stanowisku praktykanta konceptowego, gdzie zatrudnił go Franciszek Stefczyk, założyciel słynnych kas. Podczas pracy na tym stanowisku Taylor miał okazję wybrać się w podróż naukową do Niemiec i Belgii na zlecenie Wydziału Krajowego. W 1911 r. został przeniesiony do Krakowa na stanowisko kierownika Ekspozytury Biura Patronatu, gdzie urządzał Naukowy Kurs Spółdzielczy. Edward Taylor pracując na wyżej wymienionych stanowiskach nie zapominał jednak o nauce – cały czas starał się jak najwięcej czytać i powiększać swoją wiedzę na temat ekonomii. Ukoronowaniem tych starań była praca habilitacyjna nosząca tytuł „Pojęcie spółdzielczości”. Habilitację uzyskał on w 1917 r. i zaczął wykładać na swym macierzystym wydziale, prowadząc wykłady początkowo z zagadnienia statyki i dynamiki w ekonomice. Jak przyznaje sam Taylor „Nikt nie chodził na ten wykład, choć kilkunastu słuchaczy zapisał na niego Drozdowski, sławny pedel (woźny) Wydziału Prawnego, bym miał dzięki temu jakiś, choć drobny, ale przyjemny dochód”. W 1919 r. Taylor przeniósł się na Wszechnicę Piastowską, czyli późniejszy Uniwersytet Poznański (noszący nową nazwę od 1920 r.) i kontynuował swoją karierę naukową umiejętnie łącząc ją z działalnością społeczną.
Dlaczego polscy ekonomiści mają gorzej? Jedną z trudności, z którymi zmierzyć się musiał Taylor i inni ekonomiści polscy, były kwestie językowe. Opanowanie kilku języków i zdobywanie zagranicznych książek oraz czasopism stanowiło nie lada wyzwanie. Sam Taylor znał pięć języków obcych: rosyjski, znany ze szkoły (mieszkał w Kielcach, pod zaborem rosyjskim), francuski, którego nauczył się w domu, włoski, niemiecki, oraz angielski. Przy tej okazji warto zacytować słowa ekonomisty dotyczące warunków nauki polskiego:
– Rosyjski język znam biegle w mowie i piśmie, gdyż kończyłem rosyjskie państwowe gimnazjum filologiczne w Kielcach, w którym językiem wykładowym był rosyjski. Język polski był tylko nieobowiązkowym przedmiotem, uczonym w godzinach 8-9 rano, 2 godziny tygodniowo, i to po rosyjsku.
Taylor zwrócił też uwagę na to, że przeciętnemu badaczowi z Zachodu wystarczy język ojczysty i jeden język obcy, a w przypadku naszych krajowych ekonomistów sytuacja ma się zdecydowanie inaczej. Zbyt mała liczba polskich ekonomistów, którzy pracują naukowo powoduje, że trzeba być „Kaśką do wszystkiego”.
Warunki w jakich przyszło żyć i działać Edwardowi Taylorowi nie były łatwe, co wynika choćby z wyżej przytoczonych problemów z którymi musiał się mierzyć, a których w rzeczywistości było więcej. W uporządkowaniu swoich działań pomogła mu lektura „Kształcenie woli” Payota oraz Studium Stasia Kasznicy na Zofiówce.
Jak wyglądał plan dnia ekonomisty?
– Na każdy dzień wyznaczałem sobie godziny na pracę naukową, czytanie i pisanie. Wyznaczałem sobie także zadanie, jakie mam w ciągu dnia wykonać. Naturalnie był to tylko luźny schemat, jednakże z biegiem czasu był on co raz dokładniej wykonywany […] Stopniowo doszedłem do umiejętności takiego skupienia się podczas pracy, że nie zdawałem sobie zupełnie sprawy, co się koło mnie dzieje. Asystent mógł wejść do mego pokoju, a ja go wcale nie widziałem ani nie słyszałem. Tak intensywnie pracując nie byłem jednak w stanie więcej pracować niż 4 godziny dziennie, i to rano […] Toteż po obiedzie tylko czytałem jakieś łatwiejsze rzeczy, miałem wykłady i seminaria.
Taylor wskazuje, że pracę naukową ułatwiało mu dobre zdrowie. Wysiłki intelektualne próbował równoważyć fizycznymi, lecz ograniczył się do pielęgnowania róż, gdyż praca fizyczna przynosiła efekty odwrotne od zamierzonych i nie dawała odpocząć. Odpoczynek przynosiły natomiast koncerty, szczególnie symfoniczne. Taylor grywał także na fortepianie (twierdził, że licho, ale zwykle był krytyczny wobec siebie). Z czasem zaczęły go także pochłaniać powieści historyczne i kwestie związane z genealogią. Zawarł on ciekawą tezę dotyczącą metodologii historii: – Mam wrażenie, że wiele problemów historycznych i socjologicznych można przedstawić i rozwiązać tylko drogą monografii rodzin. Czy może być coś bardziej pasjonującego, jak odkrywanie dróg awansu społecznego i upadku rodziny? Edward Taylor czytał przede wszystkim szybko, dla informacji. Dopiero gdy pisał, rozmyślał szczegółowo nad zagadnieniami, gdyż w inny sposób nie potrafił widzieć ich jasno i szczegółowo przemyśleć. Wygłaszane wykłady, w które bardzo się angażował także dawały mu okazję do uporządkowania myśli i wyciągania wniosków. Jak twierdzi, miał do tego stopnia burzliwy tok myślenia, że jego proces myślenia „trwał często podświadomie nawet w nocy, w czasie snu, przynosząc nieraz najgłębsze konstrukcje i najlepsze rozwiązania. Dopiero z wiekiem stopniowo łagodniała burzliwość tego procesu twórczego”.
Seria utraconych szans? Mimo niezliczonych godzin poświęconych nauce ekonomii, które przyniosły wielkie osiągnięcia, Edward Taylor nader skromnie oceniał swoje osiągnięcia. Czy był zadowolony z efektów swojej pracy?
– Tak więc wiele przyczyn się złożyło, że nie jestem zadowolony z rezultatów mojej pracy, a przebytą drogę życia uważam nieraz bodaj za une suite d’occasions manqées [serię straconych szans]. Cóż bowiem zdziałałem? Czego dokonałem?
No właśnie, czego dokonał Edward Taylor? Pierwsze jego prace były związane z miejscem pracy. Zajmował się on więc spółdzielczością. Pierwszą większą pracę, czyli „O hipotecznym kredycie włościańskim” napisał on wspólnie z Franciszkiem Stefczykiem. Następnie zajął się statyką i dynamiką w ekonomii i skarbowością oraz tłumaczeniem niektórych klasycznych autorów – np. Gide’a. Na szczególną uwagę zasługują prace ekonomiczne dotyczące ekonomii Polski, czyli np. dwutomowy kurs „Prawa skarbowego Rzeczypospolitej Polskiej”, które było pierwszym opracowaniem prawa skarbowego wszystkich dzielnic ówczesnej Polski i stanowiło podstawę do dalszych badań w tej kwestii. Warto zaznaczyć, że Edward Taylor żywo interesował się sytuacją Polski i bardzo często ustosunkowywał się do bieżących procesów ekonomicznych zachodzących w kraju. Odnosił się także do kwestii społecznych będąc związanym z Ligą Katolicką o czym świadczy referat pt. „Sprawa robotnicza w oświetleniu idei chrześcijańskiej” oraz odczyt „Wpływ doktryn ekonomicznych na kształtowanie się rodziny”.
Niechęć do sejmowych kłótni Po pierwszej reformie Grabskiego w 1924 r. Edward Taylor wydał monografię zatytułowaną „Inflacja polska” w której uznał zasadność przeprowadzenia reformy w związku z zawrotnym tempem deprecjacji, lecz stwierdził, że Grabski popełnił błąd poprzestając na samej reformie waluty. Jego zdaniem wzmocnienie systemu polityczno-gospodarczego podatkowego, a także przebudowa budżetu były koniecznymi działaniami, które uniemożliwiły Grabskiemu walki stronnictw. O tych Taylor napisał w dwóch ostatnich rozdziałach swojej monografii. Jego zdaniem dyskusje sejmowe w sprawach naprawy sytuacji ekonomicznej:
– „Wypadły […] wprost niesamowicie, koszmarnie, przedstawiając bezmiar partyjności, głupoty i złej woli, wykazywany przez debaty sejmowe, szczególnie ze strony stronnictw lewicowych.”

Później przyszedł czas na „Drugą inflację polską” pióra Taylora i ponowną krytykę postępowania władz. Temat ten ekonomista kontynuował w kolejnych artykułach.
Rezygnując z pisania o skarbowości, Taylor w drugiej połowie lat. 30 zaczął skłaniać się w pełni ku ogólnej teorii ekonomii, która najbardziej mu odpowiadała. Jak sam pisze – był bardziej syntetykiem niż analitykiem. Chciał ująć ekonomikę w całość, w jakiś „ogólny obraz współzależności zjawisk gospodarczych”.
W sierpniu 1939 roku Edward Taylor przygotowywał się do konferencji naukowej dotyczącej polityki ekonomicznej i pokoju, która miała odbyć się na przełomie sierpnia i września we Francji. Tak polski ekonomista opisuje swoją decyzję o pozostaniu w Polsce:
– Po obiedzie na „Batorym”, którym miałem popłynąć, postanowiłem wrócić do domu. Było bowiem już zbyt wyraźnie widać przygotowania do wojny, w postaci mobilizacji, bym mógł w takiej chwili zostawiać samą moją rodzinę.
Podczas II wojny światowej Taylor mieszkał wraz z rodziną u swoich krewnych w Opatkowicach Murowanych w Świętokrzyskim. Dzięki pomocy swych asystentów miał on, choć bardzo ograniczony, dostęp do literatury i nawet w warunkach okupacji skupiał się na pracy naukowej. Efektem tych prac był tom „Teorii produkcji” wydany w 1947 r.
Czy Taylor nie lubił kobiet?
Edward Taylor wspomina, że jako profesorowi przypisywano mu specjalną niechęć do kobiet. Jak przed tym zarzutem broni się sam zainteresowany?
– Jest to zgodne z prawdą o tyle, że nie znosiłem umysłowości traktującej naukę jako uczenie się na pamięć, bez starania się o zrozumienie danego zagadnienia, w czym rzeczywiście celują kobiety. Takie umysłowości zbijałem od razu z pantałyku i doprowadzałem do uświadomienia sobie swej niewiedzy zadając nielubiane przez nie pytanie: dlaczego?
Nie należy jednak traktować tej wypowiedzi zbyt dosadnie. Wskazuje ona na ogólną niechęć Taylora do uczenia się na pamięć, gdyż stwierdza on nieco później, że dziś tak naprawdę pytania „dlaczego?” nie lubią przedstawiciele obu płci.
Edward Taylor dał się podejść swojemu asystentowi i napisać… skrypt ze swoich wykładów. Wspomniany asystent pod pozorem poprawiania skryptów z pojedynczych wykładów (stare skrypty były nieprzydatne i zawierały mnóstwo błędów, na co Taylor był uczulony) doprowadził do tego, że ekonomista opracował całość swoich wykładów. Efektem prac było pojawienie się skryptu w czterech tomach zawierającego 460 stron. Jak pisze Taylor:
– Dałem mu tytuł „Historia rozwoju ekonomiki”, by się uwolnić od rozpatrywania doktryn ekonomiczno-politycznych o charakterze światopoglądowym. Złożyłem go ad acta. Może doczeka czasów, kiedy będę mógł go sam wydać, albo uczynią to moi spadkobiercy, którzy otrzymali odpowiednie wskazówki.
Edward Taylor nie zaprzestał pracy organizacyjnej także w PRL-u. Stopniowo był on jednak wykluczany z państwowych instytucji naukowych, gdyż komunistyczna nauka nie dopuszczała niezależnej nauki. Przez to Taylor miał spore problemy z wydawaniem swoich dzieł. Ostatecznie w 1949 r. zlikwidowano jego Seminarium Ekonomiczno-Polityczne, funkcjonujące od 1919 r., a niedługo później ustała rzeczywista działalność Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, w związku z przejęciem go przez środowiska ministerialne.
Edward Taylor był postacią niezwykle barwną. Przytoczone wyżej fragmenty ukazują jego życie nie tylko z perspektywy naukowej, lecz także jako zwykłego człowieka. Polski ekonomista nie był jedynie naukowcem, który poza książkami nie widział świata. Przeciwnie, jego zainteresowanie ekonomią wynikało z zainteresowania społeczeństwem, które towarzyszyło mu i dawało owoce przez całe życie. W przeciwieństwie do wielu wybitnych polskich ekonomistów (Rybarski, Heydel) przeżył on okupację niemiecką. Nowa, powojenna, rzeczywistość nie okazała się jednak dla niego zbyt łaskawa, nie zaproponowano mu nawet członkostwa w utworzonej PAN. Ostatecznie zmarł on 9 sierpnia 1964 r. w Poznaniu, pozostawiając po sobie setki dzieł (w tym „Wspomnienia”).
Inspiracją do napisania artykułu o Edwardzie Taylorze stały się „Wspomnienia ekonomisty” wydane przez Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, które Taylor spisał pod koniec swojego życia z zastrzeżeniem, że mogą być opublikowane dopiero po 25 latach od jego śmierci. Polski ekonomista stworzył tym samym możliwość dotarcia do wielu nowych informacji i prześledzenia swego życia z innej perspektywy.

Marcin Tomczak Redakcja: Antoni Olbrychski

Bibliografia:
Edward Taylor, Wspomnienia Ekonomisty, red. naukowa Zenobia Knakiewicz, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznań 2008.
Wolna licencja – ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska<
za: Portal historyczny Histmag