Pieśń duchowa Św. Jan
od Krzyża (Jan de Yepes)
Strofa 31
WPROWADZENIE DO NASTĘPNEJ STROFY
1. Sądzę, że dałem poznać, jak przez owo
splatanie wieńców oraz ich wiązanie w duszy
wyraża ta dusza-oblubienica zjednoczenie
miłości pomiędzy nią a Bogiem, jakie dokonuje
się w tym stanie. Kwiatem bowiem jest Oblubieniec,
jako że On sam nazywa się "kwiatem polnym i lilią
padolną" (tamże, 2, 1). Włos zaś miłości duszy,
jak mówiliśmy, jest tym, co łączy i wiąże z nią
ten Kwiat ponad kwiaty. Mówi bowiem
Apostoł, że "miłość jest związką doskonałości"
(Kol 3,14), czyli zjednoczeniem z Bogiem. Dusza
jest właściwym miejscem tych wieńców, bo ona jest
podmiotem owej chwały. Nie wydaje się tym, czym
była przedtem, lecz jest jak sam kwiat doskonały
mający piękno wszystkich kwiatów. Ta więź miłości
bowiem tak mocno zespala z sobą oraz łączy Boga i
duszę, że przemienia i czyni ich jednym przez
miłość. Dzieje się to w takim stopniu, że
chociaż co do istoty są odmienni, to jednak co do
chwały i wyglądu dusza wydaje się Bogiem, a Bóg
duszą.
2. Takim jest owo zjednoczenie. Jest ono
przedziwne i trudno je określić. Nieco światła
rzuca tu Pismo święte w słowach wypowiedzianych w
pierwszej Księdze Królewskiej o Jonatanie i
Dawidzie. Mówi mianowicie, że miłość ich była tak
ścisła, że "dusza Jonaty zespoliła się z duszą
Dawida" (18, l). Jeśli więc miłość człowieka do
człowieka może być tak silna, że niejako
spaja jedną duszę z drugą, jakim to będzie
owo spojenie duszy i Boga-Oblubieńca? Tym
bardziej, że Bóg jest przecież tym, który
najwięcej kocha, tym samym więc swą
wszechmocnością i bezmiarem swej miłości pochłania
duszę w siebie z większą mocą i gwałtownością, niż
potok ognia kroplę rannej rosy ulatniającej się w
powietrzu. Włos więc zadzierzgający tę
łączność jest bardzo mocny i subtelny. Przenika on
bowiem z nieprzepartą siłą owe przedmioty, które z
sobą łączy. Dlatego też w strofie następnej dusza
objaśnia właściwości tego swojego wdzięcznego
włosa.
I jednym tylko włosem moim, Który na
mojej szyi wiewem poruszony Ujrzałeś boskim
wzrokiem Twoim, Zostałeś
ubezwładniony, Jednym mych oczu spojrzeniem
zraniony!
OBJAŚNIENIE
3. Trzy rzeczy chce dusza wypowiedzieć w
tej strofie. Po pierwsze, chce dać poznać,
że miłość, przez którą powiązane są cnoty, jest
miłością mocną, bo taką być musi, by je mogła
utrzymać. Po drugie, wskazuje, że Bóg daje
się ująć jej włosem miłości, widząc go jedynym i
mocnym. Po trzecie, wskazuje, jak bardzo
Bóg rozmiłował się w niej na skutek jej czystej i
głębokiej wiary. Mówi więc:
I jednym tylko włosem
moim, Który na mojej szyi wiewem poruszony.
4. Szyja oznacza tu siłę, z jaką
porusza się włos miłości wiążący cnoty, gdyż jest
to miłość mocna. Ten jeden włos bowiem nie
tylko ma łączyć cnoty, lecz musi być tak
mocny, żeby żadna przeciwna wada nie mogła
w żadnym miejscu rozerwać tego wieńca
doskonałości. Cnoty bowiem tak się łączą i tak je
wiąże ten włos miłości, że gdy jedna się odrywa,
wszystkie inne opadają. Cnoty pozostają w takim
stosunku do siebie, że gdzie jest jedna, tam są
wszystkie, gdzie zaś brakuje jednej, tam brakuje
wszystkich.
Mówi dusza, że poruszał się na szyi.
Oznacza to, że w męstwie duszy wzlatuje ta miłość
ku Bogu mocnym i szybkim lotem, nie zatrzymując
się na żadnej rzeczy. I podobnie jak wiatr porusza
włos na szyi i podnosi go, tak również
tchnienie Ducha Świętego porusza i podnosi
tę miłość mocną, by wzlatywała do Boga. I bez tego
boskiego tchnienia, poruszającego władze do
ćwiczenia się w miłości, cnoty nie działają i nie
sprawiają swych skutków, chociażby były w duszy.
W wyrażeniu zaś, że Umiłowany ujrzał
wzrokiem swoim włos na szyi, daje poznać, jak
bardzo Bóg miłuje tę miłość mocną. Patrzeć bowiem
nie jest to nic innego, jak przyglądać się komuś
ze szczególną uwagą i poszanowaniem. Ta miłość
mocna sprawia, że Bóg zwraca oczy na duszę i
patrzy na nią. Mówi więc dalej:
Ujrzałeś boskim wzrokiem
Twoim.
5. Te słowa mówi dusza dla zaznaczenia, że Bóg
nie tylko ceni tę jej mocną miłość, lecz kocha ją
właśnie dla tej jej mocy. Spojrzenie Boga jest
to samo co miłość Boga, tak jak spoglądanie
Jego oznacza, że coś jest Mu miłe, jak to już
mówiliśmy. Powtórnie wraca tu dusza do
szyi. Ta bowiem, jak mówi, jest przyczyna,
dla której bardzo Bóg go kocha, tzn. ponieważ go
widzi w sile, a to jest jakby mówiła: ukochałeś go
widząc go mocnym, bez obawy, małoduszności,
jedynym, bez żadnej innej miłości i poruszającym
się z lekkością i z zapałem.
6. Do tego czasu nie patrzył Bóg na ten włos i
nie był przezeń ujęty. Nie widział go bowiem
samego, odłączonego od innych włosów, czyli
od innych miłości, pożądań, skłonności uczuciowych
i upodobań. Nie był więc ten włos poruszany
męstwem. Dopiero wówczas, gdy przez
umartwienia, trudy, pokusy i pokutę odłączył się
od wszystkiego i stał się tak mocny, że żadna siła
ani przeciwności go nie zerwą, spogląda Bóg na
niego i daje się nim ująć. Łączy on wtedy i
splata kwiaty w wieńce, będąc już
dostatecznie silny, by je zachować w duszy.
7. Jakie i jakiego rodzaju są te pokusy i trudy
i dokąd sięgają, aby dusza mogła dojść do owej
mocnej miłości, w której Bóg się z nią łączy,
powiedzieliśmy nieco w objaśnieniu czterech strof
zaczynających się od słów: O żywy płomieniu
miłości! Po przejściu tych przeciwności
przychodzi dusza do tego stopnia miłości, że
zasługuje już na boskie zjednoczenie.
Dlatego mówi:
Zostałeś ubezwładniony.
8. O rzeczy godna wielkiego podziwu i radości!
Bóg jednym włosem uwięziony zostaje! Przyczyną
tego szczęśliwego pojmania jest pragnienie Boga, z
jakim On chce spoglądać na owo poruszanie się
włosa na szyi, jak to mówią wiersze
poprzednie. Mówiliśmy już w strofach poprzednich,
że spojrzenie Boga oznacza Jego miłość. Gdyby
bowiem w swym wielkim miłosierdziu nie spojrzał na
nas i nie umiłował nas pierwszy, jak mówi św. Jan
(l J 4, 10), i nie zniżył się ku nam, nie ująłby
Go poruszający się włos naszej nędznej
miłości. Nie wzniósłby się on bowiem tak wysoko,
by mógł ująć tego boskiego ptaka wysokości.
[Lecz gdy On sam zniżył się do nas,] aby patrzył
na nas i pobudził, by podnieść lot naszej miłości
(por. Pwt 32,10-12), dając jej wartość i siłę do
tego, dał się tym samym ująć sam poruszeniem
włosa, tzn. że dlatego został uwięziony, gdyż sam
sobie w nim upodobał i nim się zadowolił. To
bowiem wyrażają słowa: Ujrzałeś boskim wzrokiem
Twoim, i zostałeś ubezwładniony. Jest
bowiem bardzo możliwe, że ptak nisko
latający może ująć królewskiego orła,
bardzo wysoko latającego, jeśli on się zniży i
chce zostać ujęty. Mówi dalej:
Jednym mych oczu spojrzeniem
zraniony.
9. Przez oko rozumie się tu wiarę. Mówi
dusza, że jednym tylko spojrzeniem Bóg został
zraniony, ponieważ chce wyrazić, że jeśli
wiara i wierność duszy dla Boga nie byłaby jedna,
lecz z domieszką innych jakichś względów, wówczas
nie dojdzie do tego skutku, by zranić Boga
miłością. Jedno bowiem jest tylko oko, którym się
rani, podobnie jak jeden jest włos, którym się
więzi Umiłowanego. Tak ścisła jest miłość
oblubienicy, którą się wiąże Oblubieniec w tej
jedynej wierności, jaką w niej widzi, że jak
włosem miłości jest związany, również jednym
okiem jej wiary tak ciasno jest skrępowany,
że te więzy ranią Go miłością. Zranienie to jest
następstwem wielkiej tkliwości afektu, z jakim
skłania się ku duszy, wprowadzając ją głębiej w
swą miłość.
10. To samo o włosie i oku mówi
również Oblubieniec w Pieśni nad pieśniami,
rozmawiając z oblubienicą: "Zraniłaś serce moje,
siostro moja, oblubienico, zraniłaś serce moje
jednym okiem twoim i jednym włosem szyi twojej"
(4, 9). Zaznacza, że dwakroć zostało zranione Jego
serce: "okiem i włosem". Wspomina dusza w tej
strofie o włosie i o oku, a przez to
wyraża zjednoczenie z Bogiem, jakie osiągnęła
odnośnie do rozumu i do woli. Wiara
bowiem, wyrażona tu przez oko, ma swe siedlisko w
rozumie, miłość zaś w woli. Z tego zjednoczenia
szczyci się tu dusza i wyraża wdzięczność
Oblubieńcowi za tę łaskę, otrzymaną z Jego ręki.
Ceni sobie niewymownie to, że On raczył oddać się
jej i pozwolił ująć się jej miłością. Można więc
sobie wyobrazić radość, wesele i rozkosz, jakiej
dusza doznaje z takim Więźniem. Od tak dawna
bowiem była Jego więźniem, chodząc w Nim
rozmiłowana. |