Pieśń duchowa Św. Jan
od Krzyża (Jan de Yepes)
Strofa 24
WPROWADZENIE DO NASTĘPNEJ STROFY
1. Po owym obopólnym tak miłym oddaniu się
oblubienicy i Umiłowanego jest zarazem mowa o
łożu wspólnym, na którym dusza w sposób
bardziej trwały kosztuje wspomnianych rozkoszy
Oblubieńca. Następna więc strofa mówi o tym łożu
duszy i Oblubieńca, które jest boskie, nieskalane
i czyste, i na nim spoczywa dusza również boska,
nieskalana i czysta. Tym łożem nie jest co
innego, jak tylko sam jej Oblubieniec, Słowo i Syn
Boga, jak to zaraz wykażemy. I w nim przez
zjednoczenie miłości układa się dusza. Mówi
bowiem, że jest to łoże w kwieciu tonące,
gdyż jej Oblubieniec nie tylko jest w
kwieciu, lecz sam jest kwiatem, jak to sam
mówi o sobie w Pieśni nad pieśniami: "Jam jest
kwiat polny i lilia padolna" (2,1). Tak więc dusza
układa się nie tylko na łożu kwitnącym, lecz w
samym kwiecie, jakim jest Syn Boży. Ten
kwiat ma w sobie woń, zapachy, wdzięki i piękność
boską, jak to wyraża Dawid, mówiąc: "Piękność pól
jest ze mną" (Ps 49, 11). Opiewa więc dusza
właściwości i wdzięki swego łoża, mówiąc:
Łoże nasze w kwieciu tonące, Jaskiniami
lwów wokół otoczone, W purpurze
całe, Pokojem wzniesione, Tysiącami
złotych tarcz ozdobione!
OBJAŚNIENIE
2. W poprzednich dwóch strofach
dusza-oblubienica opiewała wdzięki i
wspaniałość swego Umiłowanego, Syna Bożego.
W tej strofie w dalszym ciągu opiewa to samo i
nadto wysławia ów szczęśliwy i wzniosły
stan, w którym się widzi umieszczona oraz mówi o
jego bezpieczeństwie.
Opowiada też o bogactwach darów i cnót,
jakimi została udarowana i wyposażona w komnacie
swego Oblubieńca. Daje poznać, że pozostaje już w
zjednoczeniu z Bogiem i posiada już cnoty w pełnej
mocy.
Mówi następnie, że posiadła już doskonałą
miłość.
Wreszcie zaznacza, że osiągnęła już zupełny
spokój duchowy, że wzbogacona została i
ozdobiona darami i cnotami w takim stopniu, jaki
można osiągnąć i jakiego można zakosztować w tym
życiu. Będziemy to objaśniali w poszczególnych
wierszach.
Pierwsze więc, co dusza opiewa, to
rozkosz jaką dusza się raduje w
zjednoczeniu z Umilowanym, mówiąc:
Łoże nasze w kwieciu
tonące.
3. Tym łożem w kwieciu jest dla duszy,
jak mówiliśmy, Oblubieniec, Syn Boży. Jako
oblubienica zjednoczona z Nim i oparta o Niego
otrzymuje pierś i miłość Umiłowanego, czyli
udziela się jej mądrość, tajemnice i wdzięki, moce
i dary Boga. To wszystko czyni ją tak piękną,
bogatą i pełną rozkoszy, że się jej zdaje jakby
była na łożu z różnych pachnących, boskich
kwiatów. Kwiaty te swym dotknięciem sprawiają jej
rozkosz, a swym zapachem orzeźwiają. Przeto
słusznie nazywa to zjednoczeniem miłości z Bogiem
łożem w kwieciu tonącym. Podobnie również i
w Pieśni nad pieśniami mówi oblubienica
rozmawiając z Oblubieńcom: Lectulus noster
floridus; "Łóżko nasze kwiecia pełne" (7,15).
Nazywa je naszym łożem, gdyż wszystkie
przedmioty i wszystka miłość Umiłowanego są ich
wspólną własnością, jak również wszystka rozkosz
jest im wspólna. Wyraża to Duch Święty w Księdze
Przypowieści: Rozkosze moje przebywanie z
synami ludzkimi (Prz 8,31). Nazywa dusza to
łoże w kwieciu, gdyż w tym stanie cnoty jej
są już doskonałe i heroiczne, co nie było możliwe,
dopóki łoże nie zakwitło w doskonałym
zjednoczeniu z Bogiem.
Następnie opiewa dusza drugą właściwość
tego stanu, mówiąc w wierszu następnym:
Jaskiniami lwów wokół
otoczone.
4. Przez jaskinie lwów wyraża tu dusza
cnoty, jakie posiada w tym zjednoczeniu z Bogiem.
A to dlatego, że lwie jamy są niebezpieczne i
niedostępne dla innych zwierząt. Obawiając się
bowiem siły i wściekłości lwa przebywającego
wewnątrz jamy, nie tylko nie ośmielają się wejść
do niej, lecz nie odważają się nawet do niej
zbliżyć. Każda cnota, jaką dusza posiada już w tej
doskonałości, jest jakby lwią jamą, w
której przebywa i odpoczywa Oblubieniec, Chrystus
zjednoczony z duszą, w tej cnocie i w każdej innej
jak mocny lew.
Również i sama dusza zjednoczona z Nim w tych
samych cnotach jest jak mocny lew. Otrzymuje tu
bowiem właściwości Boga, a tym samym jest
bezpieczna i odważna we wszystkich swych cnotach i
układa się wygodnie na tym łożu kwitnącym
zjednoczenia ze swym Bogiem, a szatani nie tylko
nie odważają się jej nękać, lecz nawet nie śmieją
się przed nią ukazać. Takim strachem napełnia ich
ta dusza wyniesiona, ożywiona i odważna z powodu
doskonałości cnót na łożu Umiłowanego. Gdy bowiem
dusza jest w tym zjednoczeniu złączona i
przeobrażona w Umiłowanego, szatani tak się jej
lękają, jak Jego samego i nawet nie ośmielają się
na nią wejrzeć. Szatan lęka się bardzo duszy
doskonałej.
5. Mówi dusza, że łoże jej jest otoczone
tymi jaskiniami cnót. W tym stanie bowiem
cnoty duszy są tak ze sobą związane, złączone i
wzmocnione jedne drugimi i dopasowane do
całkowitej doskonałości duszy, oraz podtrzymujące
się wzajemnie, że nie pozostawiają w niej żadnej
szczeliny czy słabości. Nie tylko więc szatan nie
może wejść, lecz nawet żadna rzecz tego świata,
wzniosła lub niska, nie może jej niepokoić,
dręczyć ani wzruszać, gdyż jest ona wolna od
wszelkich udręczeń, namiętności naturalnych, oraz
daleka i uwolniona od zamieszania i zmienności
trosk doczesnych. Tak więc raduje się tutaj z
uczestnictwa w Bogu w bezpieczeństwie i ukojeniu.
Tego właśnie pragnęła oblubienica z Pieśni nad
pieśniami, gdy mówiła: "Któż mi da Ciebie jako
brata mego, ssącego piersi matki mojej, bym Cię
znalazła na dworze i całowała Cię, i by mną już
nikt nie gardził" (8,1). Tym pocałunkiem jest
zjednoczenie, o jakim mówimy, w którym dusza
równa się z Bogiem przez miłość. Dlatego
oblubienica pragnie, by dano jej Umiłowanego,
który by był jej bratem, co właśnie oznacza
równość; i który by ssał piersi jej matki,
czyli wyniszczyłby w niej wszystkie
niedoskonałości i pożądania jej natury, jakie ma
po swej matce Ewie; i by Go znalazła na
dworze, to znaczy aby oddalona i wyzuta z
wszystkich rzeczy pod względem woli i pożądania, z
Nim się zjednoczyła. I wówczas nikt nią nie
wzgardzi, czyli nie powstanie przeciw niej ani
świat, ani ciało, ani szatan. Gdy bowiem jest tak
wolna i oczyszczona ze wszystkiego i tak ściśle
zjednoczona z Bogiem, nic już jej nie może
drażnić. Stąd w tym stanie dusza cieszy się
trwałym pokojem i słodyczą, która jej nie opuszcza
i której nigdy jej nie brakuje.
6. Prócz tego stałego pokoju i zadowolenia do
tego stopnia zwykły otwierać się czasem kwiaty
cnót tego ogrodu i napełniać duszę takim
zapachem, iż wydaje się jej, i tak jest, że jest
pełna rozkoszy Bożych.
Mówimy, że otwierają się kwiaty cnót w duszy,
bo chociaż dusza pełna jest cnót doskonałych, lecz
nie zawsze nimi aktualnie się raduje, chociaż, jak
powiedziałem, zazwyczaj raduje się pokojem i
ciszą, jakie one przynoszą. Możemy bowiem
powiedzieć, że w tym życiu cnoty duszy są jak
kwiaty ogrodu zamknięte w pąkach, które czasem za
sprawą Ducha Świętego, rzecz godna podziwu,
wszystkie naraz się rozwijają i dają ze siebie
przedziwny zapach i woń wielkiej rozmaitości.
Czasem widzi dusza w sobie kwiaty owych
gór, o których już wspominaliśmy, czyli
wielkość, piękność i hojność Boga. Wśród nich
dostrzega konwalie padolne, którymi są
odpocznienie, odświeżenie i osłona. Dostrzega też
obok powplatane róże pachnące z wysp
osobliwych, czyli nadzwyczajne poznanie Boga.
Niekiedy znów zalewa ją woń lilij sponad
szumiących potoków, co nazwaliśmy
wielkością Boga, która całkowicie napełnia duszę.
Z wonią lilii miesza się delikatny zapach jaśminu,
tchnienie wiatru miłośnie wiejące, którym,
jak mówiliśmy, raduje się dusza w tym stanie.
Jednym słowem, raduje się dusza wszystkimi cnotami
i wspomnianymi darami: spokojnym poznaniem,
muzyką przepojoną ciszą, samotnością, w której
brzmią organy i smakowitą wieczerzą
rozmiłowującą. I do tego stopnia raduje się i
odczuwa niekiedy te kwiaty razem, że z całkowitą
prawdą może mówić: Łoże nasze w kwieciu tonące,
jaskiniami lwów wokól otoczone. Zaiste
szczęśliwa jest dusza, która w tym życiu zasłuży
niekiedy na odczuwanie zapachu tych boskich
kwiatów! Mówi dalej, że łoże jej jest również
W purpurze całe.
7. Purpura oznacza w Piśmie świętym
miłość, purpurą również okrywają się i używają jej
królowie. Dusza mówi, że to łoże kwitnące jest
całe w purpurze, gdyż wszystkie cnoty,
bogactwa i dobra jego opierają się, rozkwitają i
dają radość tylko w miłości i umiłowaniu Króla
niebios. Bez tej miłości nie mogłaby dusza radować
się tym łożem i jego kwieciem. Wszystkie więc
cnoty są w duszy jakby oparte na miłości
Boga, jako w swym podmiocie, w którym się dobrze
zachowują i są niejako zanurzone w miłości.
Wszystkie bowiem i każda z nich zwiększają w duszy
miłość ku Bogu, tak iż we wszystkich rzeczach i
sprawach poruszają się miłością i ku większej
miłości Boga.
To właśnie oznacza, że jest całe w
purpurze. Pieśń nad pieśniami dobrze to
tłumaczy, gdy mówi, że lektyka albo łoże, jakie
sobie przygotował Salomon, było uczynione z
drzewa z Libanu; filary jego poczynił srebrne,
poręcze złote, pokrycie szkarłatne, a wnętrze całe
wyścielone miłością (3,9). I tutaj cnoty i dary,
jakie Bóg składa na łożu duszy, oznaczone są przez
drzewa z Libanu. Na kolumnach zaś ze srebra opiera
się poręcz i oparcie miłości, będącej złotem. Na
miłości bowiem, jak to mówiliśmy, opierają się i w
niej zachowują się cnoty. Wszystkie one wzajemnie
się układają i wchodzą w czyn za pośrednictwem
wzajemnej miłości Boga i duszy, jak to już
mówiliśmy.
Mówi dalej dusza, że łoże to jest również
Pokojem wzniesione.
8. Czwarta zaleta tego łoża zależy od
trzeciej, o której mówiliśmy.
Trzecią bowiem zaletą jego jest doskonała
miłość, której właściwością jest to, że "wypłasza
wszelką bojaźń", jak to mówi św. Jan (7 J 4, 18).
Z niej to właśnie spływa na duszę całkowity pokój,
czyli owa czwarta właściwość, jak to mówiliśmy.
Dla lepszego zrozumienia trzeba zaznaczyć, że
każda z cnót jest sama z siebie spokojna, łagodna
i mocna. Tym samym sprawiają one w duszy, która je
posiada, te trzy skutki, tj. pokój, łagodność i
męstwo. Ponieważ zaś to łoże kwitnące
zasłane jest kwiatami cnót i wszystkie te cnoty są
pełne pokoju, łagodne i mocne, stąd dusza mówi, że
jest ono pokojem wzniesione. Dlatego też
dusza w nim będąca jest również spokojna,
łagodna i silna i dzięki tym trzem
właściwościom nie mogą już z nią walczyć ani
świat, ani szatan, ani dato.
Cnoty te zachowują duszę w takim spokoju i
bezpieczeństwie, iż sądzi, że jest cała
zbudowana z pokoju. Mówi następnie o
piątym przymiocie tego kwitnącego łoża, że
jest ono
Tysiącami złotych tarcz
ozdobione.
9. Tarczami tymi są tutaj cnoty i dary
duszy. Bo chociaż są one kwiatami tego łoża, to
równocześnie są dla niej koroną i nagrodą za ten
trud, jaki poniosła, by je nabyć. Są one nadto
również jej obroną, jakby mocnymi tarczami
przeciw nałogom, które właśnie przez nie dusza
zwyciężyła. Z tego więc powodu to kwitnące
łoże oblubienicy, czyli jej cnoty, jej
korona i obrona, jest ozdobione przez nie
jako nagroda oblubienicy. One to jej strzegą jako
tarcze.
Mówi, że są one ze złota, aby zaznaczyć
wielką wartość tych cnót. To samo, choć innymi
słowami, mówiła oblubienica w Pieśni nad
pieśniami: "Oto łoże Salomonowe sześćdziesięciu
mężnych obstąpiło z najmężniej szych Izraela...
Każdego miecz przy boku jego dla strachów nocnych"
(3, 7-8).
Mówi dusza, że jest tych tarcz tysiąc, a
to dla oznaczenia mnogości cnót, łask i darów,
jakimi Bóg ubogacił ją w tym stanie. Podobnie
również dla wyrażenia niezmiernej liczby cnót
oblubienicy używa tego samego określenia w Pieśni
nad pieśniami: "Szyja twoja jak wieża Dawidowa,
którą zbudowano z szańcami; tysiąc tarcz wisi na
niej, wszystka broń mocarzy" (4,
4). |