Noc ciemna Św. Jan od
Krzyża (Jan de Yepes)
Księga druga
Rozdział 3
Uwagi dotyczące tego, co nastąpi.
1. Postępujący przeżyli już dość znaczny czas,
karmiąc zmysły słodkimi udzielaniami, aby w ten
sposób zmysłowa część duszy, pociągnięta i
przynęcona smakiem przychodzącym jej z ducha,
umocniła się dostatecznie i aby również zespoliła
się w jedno z duchem. Obie części duszy, wyższa i
niższa, każda na swój sposób przyjmują tu ten sam
pokarm duchowy z tego samego naczynia. Dzieje się
to dlatego, aby te części jakimś sposobem w jedno
zespolone i nawzajem zgodne przygotowały się
należycie na przetrzymanie tego przykrego i
trudnego oczyszczenia ducha, które je czeka. W tej
nocy ducha muszą się oczyścić całkowicie te dwie
części duszy, tj. zmysłowa i duchowa. Nie może
bowiem jedna oczyścić się bez drugiej i najlepsze
oczyszczenie zmysłów dokonywa się wtedy, gdy
zaczyna się naprawdę oczyszczenie ducha.
Toteż noc zmysłów powinno się określić
raczej jako uporządkowanie i opanowanie pożądań
niż jako oczyszczenie. Przyczyna tkwi w tym, że
wszystkie niedoskonałości i wszelki nieład części
zmysłowej mają swe korzenie i swą siłę w duchu.
Tam mają oparcie wszystkie nawyki, zarówno dobre,
jak i złe. Dopóki więc te korzenie nie będą
oczyszczone, nie może być mowy o doskonałym
oczyszczeniu zmysłów z buntów i zgubnych
właściwości.
2. W tej nocy, która następuje, oczyszczają się
wspólnie obydwie części duszy. Do tego też celu
służyło to pewne odnowienie, jakiego dusza
dostąpiła w pierwszej nocy. Do tego celu prowadzi
również ów szczęśliwy stan, w jaki dusza weszła po
przejściu tamtej nocy. Teraz zaś zmysłowa część
łączy się z duchem, aby się wspólnie mogły
oczyszczać i z tym większym męstwem znosić
cierpienia. Aby wytrwać w tym głębokim i bolesnym
oczyszczeniu, potrzeba tak wielkiego męstwa, że
gdyby niższa część duszy nie była już odrodzona w
swej słabości i podtrzymywana mocą Bożą za
pośrednictwem słodkiego i miłego traktowania,
jakiego w nim potem doznała, nie miałaby natura
siły ani możności do zniesienia tego oczyszczenia.
3. Czyny i zachowanie się względem Boga - tych
dusz postępujących, przed przejściem przez noc
ducha, są jeszcze bardzo nieudolne i zbyt
naturalne. Zloto bowiem ich ducha nie jest jeszcze
oczyszczone i wypolerowane. Rozumują zatem o Bogu
jak dzieci, mówią o Bogu jak dzieci, pojmują i
odczuwają Boga jak dzieci, jak o tym poucza św.
Paweł (7 Kor 13, 11). Nie doszły one bowiem
jeszcze do doskonałości, jaką jest zjednoczenie
duszy z Bogiem. W tym zjednoczeniu bowiem, jako
już dorośli, dokonują w swym duchu czynów
dojrzałych. Wszystkie ich czyny i władze stają się
wówczas bardziej boskie niż ludzkie, jak to
później wyjaśnimy. Teraz zaś Pan Bóg, pragnąc
wyzuć ich ze starego człowieka, a przyoblec w
nowego, który wedle Boga stworzony jest w nowości
zmysłów, jak mówi Apostoł (por. Ef 4, 22-24; Kol
3, 9-10), oczyszcza ich władze, odczucia i uczucia
zarówno duchowe, jak i zmysłowe, zewnętrzne i
wewnętrzne. Pozostawia umysł w ciemności, wolę w
oschłości, pamięć w próżni, a odczucia duszy w
największym utrapieniu, goryczy i przykrości.
Pozbawia ją odczucia i smaku, jaki przedtem miała
z dóbr duchowych. To ogołocenie bowiem jest jednym
z zasadniczych warunków, jakie są potrzebne dla
ducha, dla wprowadzenia doń i złączenia z nim
duchowej formy, która jest zjednoczeniem w
miłości.
Dzieła tego dokonuje Pan w duszy za
pośrednictwem czystej i ciemnej kontemplacji, jak
to dusza tłumaczy w pierwszej strofie. Chociaż
strofa ta została objaśniona w związku z pierwszą
nocą zmysłów, to jednak dusza pojmuje ją
jako odnoszącą się raczej do tej drugiej nocy
ducha. Ona bowiem jest najważniejszym
czynnikiem oczyszczenia duszy. W związku więc z
tym przedmiotem objaśnimy ją tutaj po raz
drugi. |