Noc ciemna Św. Jan od
Krzyża (Jan de Yepes)
Księga pierwsza
Rozdział 4
O innych niedoskonałościach,
które popełniają początkujący pod wpływem
trzeciej wady głównej, którą jest nieczystość.
1. Jeśli chodzi o poszczególne wady główne, to
początkujący popełniają o wiele więcej różnych
niedoskonałości niż te, o których tu wspominam.
Pomijam je jednak, poruszając tylko ważniejsze
błędy, będące początkiem i przyczyną innych. I
tak, co do nieczystości (nie wspominam tu,
czym jest ów grzech u osób duchowych, gdyż mówię
tu tylko o niedoskonałościach, z których mają się
oczyszczyć w ciemnej nocy) mają
początkujący wiele niedoskonałości, które by można
nazwać nieczystością duchową. Nie żeby to była
rzeczywiście rozpusta ducha, lecz dlatego, że
wywodzi się z rzeczy duchowych.
Zdarza się bowiem często, że w samych
ćwiczeniach duchowych bez winy duszy budzą się i
podnoszą poruszenia zmysłowości i nieczyste
podniety. Zdarza się to nawet wówczas, gdy dusza
zatopiona jest głęboko w modlitwie lub przystępuje
do sakramentu pokuty czy Eucharystii. Podniety te,
budzące się wbrew woli duszy, wywodzą się z
trzech przyczyn.
2. Pierwszą przyczyną jest upodobanie
natury w rzeczach duchowych. Gdy bowiem duch i
zmysły doznają zadowolenia w rzeczach duchowych,
wtedy również każda niemal cząstka człowieka
rozkoszuje się w tym stosownie do swej właściwości
i uzdolnienia z pewnym pokrzepieniem. Duch zwraca
się wtedy do pokrzepienia i upodobania w Bogu, to
jest do wyższej części. Zmysłowość zaś, czyli
niższa część człowieka, zwraca się do upodobania i
rozkoszy zmysłowej. Nie mogąc wznieść się wyżej
zwraca się ku temu, co jest bliskie, tj. do
nieczystej zmysłowości. Bywa więc nieraz, że gdy
dusza pogrążona jest w modlitwie i zjednoczona
duchowo z Bogiem, równocześnie, w swej niższej
części, w zmysłach odczuwa podniety, poruszenia i
odczucia zmysłowe biernie i nie bez głębokiej
odrazy. Zdarza się to często przy przyjmowaniu
Komunii świętej. Jak bowiem dusza w tym akcie
miłości doznaje radości i pociechy udzielonej
przez Pana, który w tym przecież celu przychodzi
do nas, tak również zmysłowość szuka tu na swój
sposób pociechy, jak o tym mówiliśmy. Część
duchowa i zmysłowa składają się na całość
człowieka, dlatego też zazwyczaj obydwie
uczestniczą na swój sposób w tym, czego jedna z
nich doznaje. Filozof bowiem twierdzi, że "każde
wrażenie jest przyjmowane na sposób tego, kto je
odbiera". Tak więc w początkach życia duchowego, a
nawet wówczas, gdy dusza postąpiła już w
doskonałości, ale zmysłowość jest jeszcze
niedoskonała, przyjmuje człowiek ducha Bożego
również niedoskonale. Dopiero wówczas, gdy część
zmysłowa człowieka zostanie udoskonalona przez
oczyszczenie ciemnej nocy, o którym mówić
będziemy, nie będzie podlegała tym słabościom.
Wtedy bowiem już nie ona sama odbiera wrażenia,
lecz zostaje niejako pochłonięta przez ducha.
Wszystko zatem, co wówczas przyjmuje, dzieje się
na sposób duchowy.
3. Drugą przyczyną tych podniet jest
szatan. On to, celem wzniecenia niepokojów i
rozproszenia, wtedy gdy dusza trwa na modlitwie
albo chce się modlić, rozbudza w części zmysłowej
człowieka te nieczyste poruszenia, Jeśli dusza
cokolwiek im się podda, odnosi wielką szkodę. Z
obawy przed nimi może też utracić gorliwość w
modlitwie, czego właśnie zły duch pragnie. Są
nadto i takie dusze, które celem zwalczania tych
podniet zaprzestają w ogóle się modlić, zdają
sobie bowiem sprawę, że właśnie w czasie modlitwy
najwięcej ich doznają. I rzeczywiście tak bywa, że
właśnie w czasie modlitwy rozbudza je szatan
bardziej niż kiedy indziej, by dusza porzuciła to
ćwiczenie. Nie ograniczając się do tego, z całą
wyrazistością przedstawia im szatan rzeczy
brzydkie i nieczyste, kojarząc je z ćwiczeniami
duchowymi i z osobami, które są dla tych dusz
pomocą. Czyni to w tym celu, by zrazić i
onieśmilić duszę. I ci, którym się to przydarza,
nie śmieją ani spojrzeć na kogoś, ani o czymś
pomyśleć, gdyż natychmiast odczuwają niepokój.
Pokusy te oddziałują z taką siłą [i tak często]
na osoby, zwłaszcza melancholiczne, że aż litość
bierze patrzeć na ich udręczone życie. Udręczenie
to w chwilach przypływu melancholii na takie osoby
urasta do tego stopnia, iż sądzą, że są nagabywane
przez szatana i nie mają możności uwolnienia się
od niego, chociaż niektóre z wielkim wysiłkiem i
trudem zdołają się uwolnić od takiego nagabywania.
Zazwyczaj jednak, jeśli te podniety nieczyste
powstają na podłożu melancholii, trudno je
zwalczyć, dopóki się nie uleczy chorobliwego stanu
człowieka, chyba że dusza wejdzie w noc
ciemną i ta powoli pozbawi ją wszystkiego.
4. Trzecią przyczyną, z której te
nieczyste poruszenia pochodzą i wiodą wojnę,
zwykła być obawa, której ci lub owi już się
nabawili z powodu takich nieczystych poruszeń i
wyobrażeń. Obawa ta przypomina im owe poruszenia
za każdym spojrzeniem, rozmową czy myślą i tym
samym rozbudza je na nowo nawet bez ich woli.
5. Spotyka się nadto dusze z natury tak
wrażliwe i delikatne, że gdy przychodzi im
jakiekolwiek upodobanie w duchu czy w modlitwie,
niezwłocznie zjawia się z nim duch nieczystości,
który do tego stopnia je upaja i tak zadowala
zmysłowość, że czują się jakby zanurzone w smaku i
rozkoszy tego grzechu. Odczucie to występuje bez
ich współdziałania, niejednokrotnie jednak w ślad
za nim przychodzą oszołomienie i buntownicze
poruszenia. Pochodzi to stąd, że jak wspomniałem,
osoby te są z natury zbyt wrażliwe i delikatne.
Każda więc podnieta i każde przeżycie zmienia w
nich usposobienie i burzy krew. Podobny stan
odczuwają na przykład w przypływie gniewu,
wzburzenia czy jakiegoś innego cierpienia.
6. Niektóre osoby duchowe, tak w rozmowie jak i
w ćwiczeniach duchowych, na wspomnienie osób,
które mają przed sobą i z którymi rozmawiają z
pewnego rodzaju próżnym upodobaniem, odczuwają
zbytni zapał i podniecenie. Usposobienie takie
wypływa również z nieczystości duchowej w
znaczeniu przez nas rozumianym. Zazwyczaj
przychodzi wówczas i upodobanie woli.
7. Pod pokrywką spraw duchowych nawiązują one z
pewnymi osobami przyjaźń, która niejednokrotnie
wypływa nie z ducha, lecz z nieczystości. Taką
przyjaźń poznaje się po tym, że ze wspomnieniem
jej nie wzrasta pamięć i miłość ku Bogu, lecz
wyrzuty sumienia. Uczucie bowiem czysto duchowe
pomnaża miłość ku Bogu i im więcej wzrasta w
duszy, tym więcej przypomina Boga i pragnienie
Jego miłości, a także w miarę, jak ono wzrasta,
wzrasta i miłość Boża. Duch Boży bowiem ma tę
właściwość, że dobro wzmaga się pod wpływem dobra,
jako że zachodzi tu podobieństwo i zgodność.
Miłość zaś rodząca się ze zmysłowej namiętności,
ma skutki przeciwne. Im więcej wzrasta miłość
zmysłowa, tym bardziej się umniejsza miłość Boża i
zanika pamięć o niej. Ze wzrostem miłości
zmysłowej przychodzi zobojętnienie względem Boga,
zapomnienie o Nim i zaniepokojenie sumienia.
Przeciwnie, ze wzrostem miłości Bożej w duszy
oziębia się miłość zmysłowa i przychodzi
zapomnienie o niej. Ponieważ te miłości są sobie
przeciwne, ta, która weźmie górę, gasi i tłumi
drugą, a sama nabiera siły. Tak uczy filozofia.
Dlatego również nasz Boski Zbawiciel nauczał w
Ewangelii: "Co narodziło się z ciała, ciałem jest,
a co się narodziło z ducha, duchem jest" (J 3, 6).
Czyli innymi słowy: miłość zrodzona ze
zmysłowości, służy zmysłowości, miłość zaś
zrodzona z ducha, służy duchowi Bożemu i sprawia
jego wzrost. Taka jest różnica pomiędzy tą dwojaką
miłością. Po tym łatwo je rozeznać.
8. Gdy dusza wejdzie w ciemną noc,
zaprowadza ład w tych dwóch miłościach. Tę, która
jest wedle ducha Bożego, potęguje i oczyszcza, zaś
przeciwną odrzuca i poskramia. W samych zaś
początkach tej nocy traci pamięć o jednej i o
drugiej, jak to później
wykażemy. |