Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga trzecia
Rozdział 43
Mówi o innych pobudkach do modlitwy,
stosowanych przez wiele osób, a mianowicie o
różnych ceremoniach.
1. Próżne radości i niedoskonałość posiadania,
jaką mają niektóre osoby co do rzeczy, o
których mówiliśmy, można jeszcze usprawiedliwić z
powodu pewnej niezawinionej nieświadomości. Lecz
już zupełnie nie do zniesienia jest wielkie
przywiązanie niektórych osób do licznych ceremonii
wprowadzonych przez ludzi mało oświeconych i
pozbawionych prostoty wiary.
Zostawmy na razie te praktyki oszałamiające
wielością niezwykłych nazw czy też terminów, które
nic nie znaczą, oraz inne rzeczy bezbożne, jakie
ludzie głupi o duszy prostackiej i zabobonnej
zwykli mieszać do swoich modlitw. O tych
praktykach, tak wyraźnie złych i grzesznych, w
których się kryje tajemny układ z szatanem, a co
za tym idzie, pobudzających Boga raczej do gniewu
niźli do miłosierdzia, nie będę tutaj mówił.
2. Zatrzymuję się tylko nad tymi, które nie są
tak podejrzane, a których dzisiaj wiele osób używa
z nierozumną pobożnością, przypisując im wielką
skuteczność i znaczenie. Pokładają wiarę w takich
formułkach i praktykach, chcąc przez nie uzupełnić
swą pobożność i modlitwę. Sądzą, że jeśli jednej
kropki zabraknie, lub cokolwiek opuszczą, Bóg nie
wysłucha ich modlitwy. Tym samym więc pokładają
więcej ufności w tych praktykach i sposobach niż w
żywej modlitwie. Jest to wielkim lekceważeniem i
obrazą Boga. Żądają na przykład, by w czasie Mszy
świętej paliło się tyle, a nie mniej ani więcej
świec, by ją odprawiał taki a taki ksiądz, by była
o oznaczonej godzinie, a nie wcześniej czy
później. Wymagają, by modlitwy i nabożeństwa były
takie, a nie inne i to w czasie ściśle oznaczonym;
by im towarzyszyły pewne ceremonie, których nie
można zmieniać ani przesunąć ich pory. Wymagają
również, aby osoba, która je odprawia, miała pewne
oznaczone przymioty i właściwości. Jeśli zabraknie
czegoś z tego, co sobie wymyślili, mniemają, że
modlą się na próżno.
3. Gorszą jeszcze rzeczą, [której nie można
tolerować,] jest to, że niektóre osoby pragną
odczuć w sobie jakiś skutek i objaw spełnienia
swej prośby. Pragną otrzymać jakiś znak, że
modlitwa ich i towarzyszące jej ceremonie zostały
przyjęte; jest to niczym innym, jak tylko
kuszeniem i obrażaniem Pana Boga. Zabobony te taki
wywołują gniew Boga, iż pozwala szatanowi, ażeby
im dawał uczuć i usłyszeć pewne rzeczy, zupełnie
zresztą tym duszom niepożyteczne, a tym samym
wprowadzał je w błąd. Dusze bowiem, powodujące się
takimi zabobonami, na taką zasługują karę. Usiłują
bowiem otrzymać przez swe modlitwy to, czego
pragną, chociażby to było nawet sprzeczne z wolą
Bożą. Nie mając zaś pełnej ufności w Bogu, nie
odnoszą z tego wszystkiego prawdziwej, duchowej
korzyści. |