Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga trzecia
Rozdział 39
Poucza, jak powinno się korzystać z kaplic i
świątyń, by dusza mogła wznosić się [przez nie] ku
Bogu.
1. Dla postępu duchowego w rzeczach tego
rodzaju należy jedno zauważyć. Początkującym w
życiu duchowym na te rzeczy nie tylko się zezwala,
lecz nawet potrzeba, by znajdowali upodobanie i
pewną odczuwalną pociechę w obrazach, kaplicach i
w innych pobożnych przedmiotach widzialnych. Nie
mają bowiem jeszcze odzwyczajonego od
rzeczy światowych podniebienia i przez
upodobanie w tych pobożnych przedmiotach mogą
oderwać się od światowych. Są oni jak dziecko,
któremu gdy się chce jedną rzecz odebrać, trzeba
mu drugą podsunąć, gdyż pozostawione z próżnymi
rączkami będzie płakało.
Jednakże w dalszej drodze człowiek duchowy musi
oderwać się od tych wszystkich upodobań i pożądań,
jakie sprawiają woli radość. Czysty bowiem duch
mało zważa na te przedmioty, lecz dąży do
wewnętrznego skupienia i zajmowania swej myśli
Bogiem. A chociaż posługuje się obrazami i
kaplicami, czyni to przejściowo i natychmiast
podnosi swego ducha do Boga, zapominając o
wszystkim, co zmysłowe.
2. Dlatego też, chociaż lepiej jest modlić się
w miejscach na to przeznaczonych, to jednak takie
należy wybierać, które mniej pociągają zmysły, a
tym samym mniej wstrzymują ducha w dążeniu do
Boga. Zachętę do tego mamy w słowach naszego
Zbawiciela. Gdy niewiasta samarytańska zapytała
Go, które miejsce jest odpowiedniejsze na
modlitwę, świątynia czy góra, Chrystus jej
odpowiedział, że prawdziwa modlitwa nie jest
zależna od świątyni ani góry, lecz prawdziwymi
czcicielami, w jakich upodobał sobie Bóg, są ci,
którzy Go chwalą "w duchu i w prawdzie".
Chociaż więc świątynie są przeznaczone na
modlitwę (i świątyni nie wolno na inny cel
używać), to jednak dla skupienia wewnętrznego i
przestawania z Bogiem należy takie z nich
wybierać, które mniej zajmują i mniej pociągają
zmysły. Niech to więc nie będzie miejsce przyjemne
i rozkoszne dla zmysłów (jakiego niektórzy
szukają), gdyż wtedy zamiast skupić ducha w Bogu
znajdzie się rozrywkę, upodobanie i zadowolenie
zmysłów. Toteż na modlitwę odpowiedniejsze jest
miejsce samotne, a nawet surowe, gdyż wtedy duch
mocny będzie się wzbijał wprost ku Bogu. Nie
napotyka bowiem na przeszkody widzialne, które
chociaż pomagają czasem do podniesienia ducha, to
jednak nie można się na nich zatrzymywać, lecz
trzeba raczej zapomnieć o nich, by wejść w
skupienie wewnętrzne. Stąd Zbawiciel nasz, chcąc
nas pouczyć swoim przykładem, wybierał na modlitwę
miejsca odosobnione, które by wiele nie zajmowały
zmysłów, lecz raczej podnosiły duszę do Boga. Były
to zazwyczaj góry wznoszące się wysoko nad ziemią
i często ogołocone z tego, co mogłoby zmysłom
sprawiać przyjemność.
3. Człowiek prawdziwie duchowy nie zważa na,to,
czy miejsce na modlitwę zapewnia tę lub inną
wygodę. Troska taka oznacza przywiązanie do
zmysłów. Zważa on raczej na skupienie wewnętrzne,
zapominając o wszystkim innym. Wybiera przeto na
modlitwę miejsce pozbawione przedmiotów
sprawiających przyjemność zmysłową i odrywa się od
wszystkiego, by z dala od stworzeń radować się
swym Bogiem. Jest to rzecz osobliwa widzieć, jak
niektóre osoby duchowe z wielkim nakładem sił
starają się o urządzenie kaplic i przyjemnych
miejsc modlitwy według swego upodobania. O
skupienie zaś wewnętrzne, które jest przecież
rzeczą najważniejszą, nie troszczą się i nie
zwracają na nie uwagi. Gdyby o nie dbali, nie
mogliby szukać upodobania w takich przedmiotach,
raczej byłoby im to
przykre. |