Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga trzecia
Rozdział 27
Zaczyna mówić o czwartym rodzaju dóbr, tj. o
dobrach moralnych. Wyjaśnia, jakie one są i o ile
godzi się, aby wola nimi się radowała.
1. Czwartym rodzajem dóbr, w których
wola może znajdować swą radość, są dobra
moralne. Przez dobra moralne rozumiemy tu
cnoty i nawyknienia w porządku moralnym,
spełnianie aktów jakiejkolwiek cnoty, czynienie
dzieł miłosierdzia, zachowanie prawa Bożego,
polityka, wreszcie wykorzystanie zdolności i
skłonności.
2. Te dobra moralne, posiadane i wykonywane, o
wiele więcej zasługują na radość woli, niż
jakiekolwiek ze wspomnianych trzech rodzajów dóbr.
Człowiek może się nimi radować dla jednej
przyczyny lub łącznie dla dwóch, tj. z
powodu tego, czym one są same w sobie, lub też z
powodu dobra, jakie mają i przynoszą z sobą będąc
środkiem czy też narzędziem.
Mówiliśmy już, że posiadanie wspomnianych wyżej
trzech rodzajów dóbr nie zasługuje na żadną radość
woli. Nie przynoszą bowiem one człowiekowi żadnego
dobra same przez się, bo i nie mają go w sobie,
jako że są nietrwałe i podlegają zepsuciu. Owszem,
sprawiają one i przynoszą raczej zmartwienie, ból
i strapienie ducha, jak to już mówiliśmy.
Zasługują one na pewne upodobanie z powodu drugiej
przyczyny, tj. że człowiek może skorzystać z nich
do wzniesienia się ku Bogu. Jest to jednak tak
niepewne, jak to najczęściej widzimy, że raczej
człowiek więcej sobie przez to szkodzi, niż
pomaga.
Przeciwnie zaś, dobra moralne już dla pierwszej
przyczyny, tj. dla swej wartości, zasługują na
pewną radość, jaką może mieć w nich ten, kto je
posiada. Przynoszą one bowiem ze sobą pokój i
uciszenie, słuszne i właściwe posługiwanie się
rozumem, oraz uporządkowane postępowanie. Ponadto,
biorąc po ludzku, człowiek nie może posiadać w tym
życiu nic cenniejszego.
3. Ponieważ cnoty same przez się zasługują na
to, żeby je kochać i cenić, dlatego człowiek może
się słusznie radować, że je posiada. Słusznie też
może posługiwać się nimi ze względu na to, czym
one są same w sobie, jak również ze względu na
dobro ludzkie i doczesne, jakie mu przynoszą. Dla
tych też powodów filozofowie, mędrcy i władcy
starożytni cenili je, chwalili i starali się je
posiadać. I chociaż będąc poganami, patrzyli na
nie tylko po ziemsku, a spełniali je ze względu na
korzyść doczesną i ziemską, jaką im przynosiły,
dlatego nie tylko osiągali przez nie dobra
doczesne, sławne imię, lecz nadto Bóg, który kocha
wszystko, co dobre (choćby to było u barbarzyńcy i
poganina) i nie przeszkadza, jak mówi Mędrzec, w
spełnianiu żadnej rzeczy dobrej - przedłużał im
życie, zwiększał cześć, potęgę i pokój. Tak
uczynił Rzymianom posługującym się sprawiedliwym
prawem, poddając im niejako cały świat. Tym
sposobem dawał im nagrodę doczesną za dobre
obyczaje, nie byli bowiem zdolni osiągnąć nagrody
wiecznej.
I tak dalece miłuje Bóg te dobra moralne, że
Salomonowi za to tylko, że Go prosił o mądrość
potrzebną do nauczania, sądzenia i sprawiedliwego
rządzenia ludem sobie poddanym, udzielił o wiele
więcej darów. Powiedział mu też sam, iż za to, że
dla tych celów prosił o mądrość, nie tylko ona
będzie mu udzielona, lecz jeszcze wiele innych
darów, jak bogactwa i chwała w takim stopniu, że
żaden król ani z przeszłości, ani w przyszłości
nie będzie mu mógł być przyrównany.
4. Chociaż chrześcijanin może się radować
dobrami moralnymi i dobrymi uczynkami, jakie
spełnia, dla pierwszej przyczyny, tj. dla dóbr
materialnych, jakie one przynoszą, nie powinien
jednak dla tej pierwszej przyczyny pokładać w nich
swej radości, jak to czynili poganie, których
wzrok duchowy nie sięgał poza życie doczesne.
Chrześcijanin bowiem mając światło wiary, w którym
spodziewa się żywota wiecznego, gdyż bez wiary
żadne dobra ani stąd, ani stamtąd na nic by mu się
nie przydały, powinien się radować z posiadania i
spełniania dóbr moralnych przede wszystkim dla
drugiego powodu, mianowicie, że kiedy je pełni dla
miłości Boga, zyskują mu one żywot wieczny.
Niech więc zważa tylko na Boga, a radość swą
pokłada w służbie i uczczeniu Boga przez dobre
obyczaje i cnoty. Bez tego bowiem cnoty nie mają u
Boga żadnego znaczenia. Widać to jasno na
przykładzie dziesięciu panien, o których mówi
Ewangelia. Wszystkie one strzegły dziewictwa i
pełniły dobre uczynki. Pięć z nich nie pokładało
jednak swej radości w Bogu, czyli nie cieszyło się
owym drugim, doskonalszym sposobem, lecz
pierwszym, tj. radowało się z samego posiadania
cnót. Toteż zostały wyrzucone z nieba bez żadnej
nagrody i pochwały Oblubieńca. Podobnie także
wielu mężów w starożytności posiadało liczne cnoty
i spełniało różne dobre uczynki. Również i dzisiaj
wielu chrześcijan posiada takie cnoty i spełnia
wielkie czyny, lecz to wszystko nie ma zasługi na
żywot wieczny. Nie szukają bowiem w tym wszystkim
chwały i czci samego Boga.
Chrześcijanin winien się zatem radować nie tym,
że spełnia dobre uczynki i naśladuje cnoty, lecz
tym tylko, że czyni to dla samej miłości Boga, bez
żadnego innego względu. O ile też większą nagrodę
chwały będą miały dobre uczynki spełnione dla
samego Boga, o tyle większym zawstydzeniem okryją
się przed Bogiem czyny spełnione dla innych
względów.
5. By radość z dóbr moralnych łatwiej skierować
ku Bogu, powinien chrześcijanin pamiętać, że
zasługa z jego dobrych uczynków, jakimi są posty,
jałmużny, pokuty, [modlitwy] itd., wypływa nie
tyle z ich ilości i rodzaju, ile raczej z miłości
Boga, dla której są spełniane. Tym też są
doskonalsze, im spełniane są z czystszą i większą
miłością, a mniejszym szukaniem w nich (na ziemi
czy w niebie) radości, upodobania, pociechy i
pochwały. Przeto nie powinniśmy pogrążać serca w
upodobaniu, pociechach, słodyczy i tym podobnych
rzeczach, jakie pociągają za sobą dobre ćwiczenia
i uczynki, lecz radość z nich wypływającą odnosić
do Boga i Jemu samemu pragnąć służyć przez te
cnoty. Należy oczyszczać się z tej radości i
pozostawać co do niej w ciemnościach, pragnąc, by
jeden tylko Bóg radował się tym, co czynimy i
podobał sobie w tym w skrytości. Dusza,
pozostająca w takim usposobieniu, nie kieruje się
żadnym innym względem i ma na celu tylko cześć i
chwałę Boga. Skupia się wtedy w Bogu wszystka siła
woli odnośnie do tych dóbr
moralnych. |