Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga trzecia
Rozdział 26
Wskazuje na korzyści, jakie odnosi dusza
wyzbywając się radości w rzeczach zmysłowych.
Korzyści te są duchowe i doczesne.
1. Przedziwne korzyści odnosi dusza, wyzbywając
się tej radości; dotyczą one spraw ducha i
rzeczy doczesnych.
2. Pierwsza korzyść jest ta, że dusza
powściągając radość w rzeczach zmysłowych,
odnawia się i skupia w tym roztargnieniu, w jakie
popadła przez nadmierną czynność zmysłów. Skupia
się wtedy w Bogu, a zachowując ducha i cnoty,
które już nabyła, powiększa je i ubogaca
równocześnie.
3. Druga korzyść duchowa, jaką dusza
odnosi, odrywając się od radości zmysłowych, jest
szczególnej wagi. Staje się bowiem dusza wtedy ze
zmysłowej duchową i ze zwierzęcej rozumną, tak że
człowiek zbliża się niejako do stanu aniołów i z
doczesnego i czysto ludzkiego czyni się boskim i
niebiańskim. Człowieka bowiem, który szuka
upodobania w rzeczach zmysłowych i w nich pokłada
swą radość, nie możemy nazwać inaczej, jak na to
zasługuje, tzn. jest on człowiekiem zmysłowym,
zwierzęcym, ziemskim itd. Ten zaś, co podnosi swe
radości z rzeczy doczesnych do boskich, zasługuje
na nazwę człowieka duchowego, niebiańskiego
itd.
4. Że to jest prawdą, można łatwo poznać.
Wszelkie bowiem czynności zmysłów i siła
zmysłowości sprzeciwia się, jak powiada Apostoł,
mocy i czynności ducha. Kto więc niszczy i
opanowuje jedne z tych sił, daje możność wzrostu
innym, im przeciwnym, których wzrost te pierwsze
wstrzymywały. Jeśli zatem człowiek udoskonala
swego ducha, będącego przednią częścią duszy, gdyż
odnosi się do Boga i ma w Nim wspólnotę, zasługuje
na wszystkie wspomniane przymioty. Udoskonala się
bowiem w dobrach i darach Bożych, duchowych i
niebiańskich.
Jedno i drugie można uzasadnić świadectwem św.
Pawła, który człowieka zmysłowego, tzn. tego,
który swą wolę wprowadza do rzeczy zmysłowych,
nazywa zwierzęcym i nie pojmującym spraw Bożych.
Tego zaś, co podnosi wolę do Boga, nazywa
człowiekiem duchowym, który przenika i sięga do
głębokości Bożych. Dusza więc odrywając się od
radości zmysłowych, odnosi tę wielką korzyść, że
przysposabia się na przyjęcie dóbr Bożych i
duchowych darów.
5. Trzecią korzyścią jest to, że
powiększa się niezmiernie i docześnie wzrasta
upodobanie i radość woli. Mówi bowiem Boski
Zbawiciel, że w tym życiu za jedno będzie dane
sto. Jeśli więc odrzucisz jedną radość, Zbawiciel
udzieli ci w zamian w tym życiu sto i to tak
odnośnie do rzeczy duchowych, jak i doczesnych.
Podobnie jak z jednej radości, jaką będziesz miał
w rzeczach zmysłowych, zrodzi się sto żałości i
zniechęceń.
W rezultacie, ze wzroku oczyszczonego już w
radości widzenia wynika dla duszy radość duchowa,
zwracająca się do Boga we wszystkim, co widzi, czy
to jest boskie czy ludzkie. Ze słuchu
oczyszczonego z radości słuchania rodzi się dla
duszy stokroć większa radość duchowa, odnosząca do
Boga wszystko, co słyszy, tak z rzeczy boskich jak
i ludzkich. Tak samo jest ze wszystkimi innymi
oczyszczonymi zmysłami.
Jak bowiem w stanie niewinności wszystko, co
nasi pierwsi rodzice widzieli, o czym rozmawiali i
co pożywali w raju, służyło do większego
smakowania w kontemplacji, bo mieli stronę
zmysłową poddaną całkowicie rozumowi, podobnie
dzieje się i tutaj. Kto bowiem oczyścił zmysłowość
ze wszystkich widzialnych rzeczy i poddał ją
duchowi, odnosi zaraz za pierwszym poruszeniem
rozkosz, doświadczając słodko obecności Boga i w
Niego się wpatrując.
6. Stąd człowiekowi oczyszczonemu wszystko to,
co wzniosłe czy niskie, służy do pomnożenia
czystości. Podobnie człowiek nieoczyszczony,
skutkiem swej nieczystości odnosi ze wszystkiego
szkodę. Kto bowiem nie zwycięża radości pożądania,
nie może się radować pokojem ciągłej radości w
Bogu, doznawanej przez pośrednictwo Jego dzieł i
stworzeń.
Gdy zaś ktoś nie żyje już wedle zmysłów,
wszystkie działania jego zmysłów i władze
skierowane są do boskiej kontemplacji. Jest zasadą
zdrowej filozofii, że każda rzecz działa według
bytu, który posiada i życia, którym żyje. Jeżeli
więc dusza po wyniszczeniu życia zwierzęcego żyje
życiem duchowym, jest jasne, że wszystkie jej
czynności i poruszenia, będąc duchowe, we
wszystkim i zgodnie muszą się zwracać ku Bogu. To
właśnie jest przyczyną, że człowiek mający serce
oczyszczone, we wszystkim znajduje radosne i
smakowite, czyste, jasne, duchowe, pełne wesela,
miłosne poznanie Boga.
7. Z tego, co powiedzieliśmy, wysnuwam niżej
podane wnioski. Dopóki człowiek, oczyszczający
zmysły z radości zmysłowych, nie dojdzie do
takiego ich przyzwyczajenia, ażeby za pierwszym
ich poruszeniem korzystał z nich dla wzniesienia
się do Boga, dopóty musi koniecznie zwalczać swą
radość i upodobanie oraz wyrzec się ich. Musi je
odrzucać celem uwolnienia duszy z tego życia
zmysłowego. Jeśli bowiem w działaniu jego przeważa
siła zmysłowa, która pomnaża, podtrzymuje i
wytwarza zmysłowość, może przyjść na niego to
niebezpieczeństwo, że przez upodobania zmysłowe
będzie raczej potęgował zmysłowość niż samego
ducha. Mówi bowiem Zbawiciel:
"Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co
się narodziło z ducha, duchem jest".
Trzeba na to zwrócić baczną uwagę, gdyż jest to
bardzo ważna prawda. Kto więc jeszcze nie umartwił
w sobie radości z rzeczy zmysłowych, niech się nie
posługuje zbytnio siłą i działaniem zmysłów w
nadziei, że go umocnią duchowo. Siły bowiem duszy
więcej wzrosłyby bez tego działania zmysłowego i
raczej przez umorzenie radości i pożądań, niż
przez posługiwanie się nimi.
8. Nie ma tu potrzeby mówić o chwale, jaką
osiągniemy w życiu przyszłym w zamian za
odrzucenie wszystkich ziemskich radości. Bowiem
przymioty ciała w chwale, jak chyżość i jasność,
będą o wiele większe u tych, którzy odrzucili
zmysłowe upodobania, niż u tych, którzy ich nie
odrzucali. Oprócz tego, istotna chwała takich dusz
o tyle będzie większa, o ile większą była ich
miłość ku Bogu, dla którego odrzuciły wszystkie
upodobania zmysłowe. Za każdą bowiem krótką i
przemijającą radość, jaką odrzuciły. Bóg sprawi w
nich, jak mówi św. Paweł: "chwałę wiekuistą
niezmiernej wagi".
Nie będę mówił o dalszych korzyściach
moralnych, ziemskich i duchowych, które się rodzą
z tej nocy radości. Są one bowiem te same, jakie
mają miejsce przy wszystkich innych ogołoceniach
radości, jakich się tu dusza zapiera, są bliższe
naszej naturze. Tym samym więc, wyzbywając się
ich, osiąga się o tyle większą
czystość. |