Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga trzecia
Rozdział 18
Mówi o radości z dóbr doczesnych. Poucza,
jak mamy odnosić do Boga radość z tych
dóbr.
1. Pierwszym rodzajem wspomnianych dóbr
są dobra doczesne. Przez dobra doczesne rozumiemy
tu: bogactwo, stanowiska, urzędy i tym podobne
przedmioty ubiegania się, oraz dzieci, rodzinę,
małżeństwo itd. Wszystko to są rzeczy,
którymi wola może się radować.
Jest jednak jasne, jak próżna bywa ta radość
ludzka, pochodząca z majętności, tytułów,
zaszczytów i urzędów, czy też z innych podobnych
rzeczy, o jakie ludzie zwykli się ubiegać.
Gdyby człowiek bogaty tym większym był sługą
Bożym, im więcej posiada, radość z bogactw byłaby
uzasadniona. W rzeczywistości jednak bogactwa
bywają dla niego przyczyną obrazy Boskiej. Naucza
tego Mędrzec, mówiąc: "Synu, jeśli będziesz
bogatym, nie będziesz wolny od występku".
Wprawdzie bogactwa doczesne nie sprawiają same
przez się i z konieczności grzechu, zazwyczaj
jednak słabość ludzkiej skłonności przywiązuje do
nich serce człowieka i oddala od Boga. Jest to
grzechem, bo oddalenie się od Boga jest grzechem.
Dlatego mówi Mędrzec: "Nie będziesz wolny od
występku".
Dlatego też zapewne i Chrystus nazwał w
Ewangelii bogactwa "cierniami", aby wskazać, że
ten, co do nich przylgnie wolą, zostanie zraniony
grzechem. Zaś na innym miejscu Ewangelii przez
okrzyk: "Jakże trudno ci, którzy mają bogactwa,
wejdą do królestwa Bożego", tłumaczy również, że
człowiek nie powinien radować się z bogactw. Nie
powinien w nich pokładać radości, gdyż one grożą
wielkim niebezpieczeństwem. Zachęcając duszę do
oderwania się od bogactw, mówi Dawid: "Jeżeli wam
przybędzie majętności, nie przykładajcież serca!".
2. Nie będę już więcej przytaczał dowodów, bo
jest to rzecz zupełnie jasna. Na potwierdzenie tej
prawdy jest tyle świadectw z Pisma świętego, że
można by je przytaczać bez końca. Tak samo bez
końca można by mówić o nieszczęsnych skutkach
wynikających z bogactw. Wyraża to w Księdze
Eklezjastesa Salomon, człowiek, który posiadał
wielkie bogactwa, a wiedząc, czym one są,
powiedział:
"Wszystko, co jest pod słońcem, jest marnością
nad marnościami, utrapieniem ducha i próżną troską
duszy". "Kto miłuje bogactwa, nie będzie miał z
nich pożytku". "Bogactwa zachowane są na
nieszczęście właściciela ich". Potwierdza to
Ewangelia, gdy opowiada, że do człowieka, który
się radował, iż zebrał wiele zbiorów na długie
lata, powiedziano z nieba:
"Szaleńcze, tej nocy zażądają duszy twej od
ciebie, a to, coś przygotował, czy jeż będzie?".
Na to samo wskazuje Dawid, mówiąc, byśmy nie czuli
zazdrości, jeżeli się wzbogaci nasz bliźni.
Bogactwa bowiem nie przydadzą mu się na nic w
życiu przyszłym. Tłumaczy przez to, że raczej
powinniśmy czuć dla takiego człowieka litość.
3. Z tego wszystkiego widać, że człowiek nie
powinien się radować ani z tego, że sam posiada
bogactwa, ani że je posiada jego brat, lecz
jedynie wtedy, gdy widzi, iż przez nie ludzie
służą Bogu. Jedynym bowiem powodem radowania się
bogactwami jest to, że można ich użyć na służbę
Bożą. Innej korzyści nie przynoszą.
To samo dotyczy wszystkich innych doczesnych
dóbr: tytułów, [godności], urzędów itp. Próżna
jest radość z tego wszystkiego, jeżeli człowiek
nie służy przez nie lepiej Bogu i nie dąży
pewniejszą drogą do żywota wiecznego. Ponieważ zaś
trudno mieć całkowitą pewność co do tego, czy się
rzeczywiście służy Bogu, bezrozumną byłaby radość
takiego, który zdecydowanie radowałby się
bogactwami. Mówi bowiem Pan, że choćby kto zyskał
cały świat, może utracić swą duszę. Jedynym więc
powodem radości jest ten, że się dobrze służy
Bogu.
4. Nie należy również radować się z dzieci, z
tego że ich jest wiele, że są bogate, obdarzone
przymiotami i wdziękami naturalnymi, że dobrze im
się powodzi. Jedynie tym można się radować, że
służą Bogu. Absalomowi na przykład, synowi Dawida,
nie pomogły ani piękność, ani bogactwa, ani ród,
gdyż nie służył Bogu. Radość więc z powodu tych
rzeczy byłaby próżną.
Pragnienie potomstwa jest również próżnością. A
są tacy, co całkiem pogrążyli się w tym pragnieniu
i z tego powodu niepokoją wszystko wokoło, a nie
wiedzą przecież, czy dzieci ich będą dobre i czy
będą służyły Bogu. Nie mogą bowiem wiedzieć, czy
zadowolenie, jakiego się od nich spodziewają, nie
będzie bólem, odpocznienie i pociecha - uznojeniem
i przygnębieniem, chluba wreszcie - niesławą i
obrazą Boga, jak to się wielu zdarza. O takich
powiada Chrystus, że obchodzą morza i lądy, aby
wzbogacić swe dzieci, i czynią je synami piekła
dwa razy bardziej niż są sami.
5. Chociaż więc wszystko człowiekowi idzie po
jego myśli i uśmiecha się do niego, niech raczej
odrywa się od tego, niż się raduje. W takim bowiem
położeniu wzrasta okazja i niebezpieczeństwo
zapomnienia o Bogu [i obrażania Go]. Dlatego mówi
Salomon w Księdze Eklezjastesa, że uważał to
wszystko za próżność: "Śmiech poczytywałem za
błąd, a do wesela rzekłem: co mię darmo
zwodzisz?". Znaczy to, jeśli mi się uśmiechają
rzeczy, uważam za błąd i oszukaństwo radować się z
nich i bez wątpienia jest to wielki błąd i głupota
człowieka radować się z tego, co okazuje się
pomyślne i wesołe, nie wiedząc na pewno, czy z
tego wyniknie jakieś dobro wieczne. "Serce
głupiego, mówił Mędrzec, jest tam gdzie wesele,
zaś serce mądrego tam, kędy smutek". Wesołość
bowiem zaślepia serce i utrudnia należyte
ocenianie rzeczy, smutek zaś pozwala otworzyć oczy
i dojrzeć wynikające z nich szkody lub pożytki.
Stąd też powiada tenże Mędrzec: "Lepszy jest gniew
niźli śmiech". Radzi również, że "lepiej iść do
domu żałoby niż do domu uczty, bo w tamtym
przypomina się koniec wszystkich ludzi", jak mówi
tenże Mędrzec.
6. [Radowanie się żoną lub mężem, bez jasnego
poznania, czy w małżeństwie swoim lepiej służą
Bogu, jest również próżnością. Małżonkowie bowiem
powinni być raczej zakłopotani tym, że według słów
św. Pawła, oddając z powodu małżeństwa serce jedno
drugiemu, nie mogą ich całkowicie oddać Bogu. Mówi
bowiem ten Apostoł: "Wolny jesteś? Nie szukaj
żony. Ale... aby ci, którzy żony mają, stali się
jakoby nie mieli", to znaczy, by zachowali wolność
serca. Tego wszystkiego, o czym tu mówiliśmy co do
dóbr doczesnych, naucza nas św. Paweł, dając nam
ogólne wskazania: "To wam powiadam, bracia: czas
krótki jest, nie zostaje nic innego, aby ci,
którzy żony mają, stali się jakoby nie mieli, a
ci, którzy płaczą, jakoby nie płakali, i którzy
się weselą, jakoby się nie weselili; którzy
kupują, jakoby nie posiadali, i którzy używają
świata tego, jakoby nie używali"]. Mówi to
wszystko, by wskazać, żeśmy wszystką radość
powinni tylko w tym pokładać, co dotyczy Boga, a
nie w czymkolwiek innym. Wszystko bowiem inne jest
próżne i niepożyteczne. Radość, która nie jest
wedle Boga, nie przynosi [duszy] żadnego
pożytku. |