Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga trzecia
Rozdział 8
Mówi o szkodach jakie sprawują w duszy
wiadomości o rzeczach nadprzyrodzonych, jeśli się
nad nimi zatrzymuje. Objaśnia jakie są te
szkody.
1. Pięć rodzajów szkód grozi człowiekowi
duchowemu, przywiązującemu się do wiadomości i
form rzeczy, jakie przychodzą drogą
nadprzyrodzoną.
2. Pierwsza szkoda jest ta, że człowiek
często się myli, biorąc jedno za drugie.
Druga, że naraża się na niebezpieczeństwo
zarozumiałości i próżności. Trzecia
pochodzi stąd, że szatan stara się oszukać duszę
za pośrednictwem wspomnianych pojmowań.
Czwarta jest przeszkodą do zjednoczenia się
z Bogiem przez nadzieję. Piąta wreszcie
szkoda stąd wynika, że dusza po większej części ma
niskie pojęcie o Bogu.
3. Co do pierwszej szkody jest
zrozumiałe, że człowiek duchowy, zatrzymując się i
skupiając uwagę na tych formach i poznaniach,
często urabia swój sąd błędnie. Nikt bowiem nie
może całkowicie poznać tych nawet rzeczy, które
sposobem naturalnym przechodzą przez jego
wyobraźnię, i utworzyć sobie o nich wyczerpującego
i pewnego zdania. Tym mniej może to osiągnąć
odnośnie do rzeczy nadprzyrodzonych,
przekraczających nasze uzdolnienie i rzadko się
zdarzających.
Tak więc będzie uważał za rzeczy Boże
to, co jest tworem jego własnej fantazji; będzie
też uważał za pochodzące od Boga to, co jest od
szatana lub odwrotnie. Nieraz przenikną go głęboko
formy i poznania, dotyczące dobrych i złych
przymiotów, jego własnych lub innych osób.
Przedstawią mu się też inne kształty, które
wydawać mu się będą pewne, uważać je będzie za
prawdziwe, gdy tymczasem mogą to być
najzupełniejsze złudzenia. Nieraz znowu rzeczy
prawdziwe będzie uważał za fałszywe, chociaż to
uważam za bezpieczniejsze, bo zwykło się rodzić z
pokory.
4. A jeżeli się nie pomyli co do prawdy, może
się pomylić co do ilości lub jakości
tych zjawisk. Będzie więc uważał to, czego było
mało, za wiele, a to, czego było wiele, za mało.
Co do jakości będzie uważał niejedną rzecz za
zupełnie co innego niż to, czym ona jest w
rzeczywistości. Bierze bowiem, jak mówi Izajasz,
"ciemność za światłość, światłość za ciemność;
gorzkie za słodkie, a słodkie za gorzkie". I
trzeba by tu było cudu, by ktoś, upewniając się co
do jednego, nie pobłądził w drugim. I choćby się
powstrzymywał od takich sądów, wystarczy, że
zbytnio zajmuje się tymi rzeczami, aby co najmniej
biernie, poniósł jakąś szkodę, jeśli nie tego
rodzaju, to innego, z tych czterech, o których
będziemy zaraz mówili.
5. Dla uniknięcia szkód wynikających z mylnych
sądów, człowiek duchowy nie powinien określać,
czym jest to, czego doznaje lub odczuwa w sobie,
jakie są takie czy inne widzenia, poznania,
uczucia. Jeśli wolno mu zwrócić na nie uwagę lub
pragnąć ich poznania, to tylko w tym celu, by je
przedstawić kierownikowi duchowemu, aby ten
nauczył go, jak ma opróżniać pamięć z tych
wszystkich doznań. Choćby one były bowiem nie wiem
jak wielkie, nie przyniosą mu tyle miłości Boga,
co najmniejszy akt żywej wiary i nadziei,
wzbudzony w ogołoceniu i oderwaniu od
wszystkiego. |