Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga druga
Rozdział 31
Mówi o słowach substancjalnych, jakie duch
odbiera wewnętrznie. Podaje jaka jest różnica
między tymi słowami a słowami formalnymi. Wskazuje
na korzyści, jakie one przynoszą. Podaje rady co
do wyrzeczenia się i w ogóle co do ustosunkowania
się do nich duszy.
1. Trzeci rodzaj słów wewnętrznych to
słowa substancjalne. Choć w istocie swojej
są one również słowami formalnymi, gdyż tak samo
formują się w duszy, tym się jednak różnią, że
sprawiają w duszy skutek żywy i istotny, czego
same słowa formalne nie czynią. Każde zatem słowo
substancjalne jest zarazem i formalne, nie każde
jednak słowo formalne jest substancjalne, lecz
jedynie to, które substancjalnie wraża w duszę to,
co oznacza. Gdyby na przykład Pan Bóg rzekł duszy
formalnie słowo substancjalne: "Bądź dobra",
natychmiast substancjalnie stałaby się dobra.
Gdyby rzekł: "Kochaj mnie", posiadłaby i odczuła w
sobie natychmiast istotę miłości Bożej. Gdyby jej
wśród trwogi powiedział: "Nie lękaj się",
natychmiast odczułaby w sobie spokój i odwagę.
"Mowa Pańska bowiem - mówi Mędrzec -pełna jest
mocy". Sprawia też w duszy rzeczywiście to, co
powiada. Daje to poznać król Dawid, gdy mówi: "Oto
podnosi głos swój, głos mocy". Tak uczynił z
Abrahamem, gdy mu rzekł: "Chodź przede mną i bądź
doskonały". Abraham rzeczywiście stał się
doskonały i zawsze chodził w obecności Bożej.
Taką moc miały również słowa Chrystusa, jak
czytamy w Ewangelii, bo uzdrawiał nimi natychmiast
i wskrzeszał umarłych. Tak również przemawiał
substancjalnie do niektórych dusz, a słowa te są
bezcennej wartości, przynoszą bowiem duszy żywot,
odwagę i niezrównane dobra, ponieważ jedno takie
słowo Boże więcej czyni w duszy dobra, niż ona
sama wykonała go w ciągu całego życia.
2. Odnośnie do tych słów dusza nie ma nic do
zdziałania, niczego nie chce, niczego nie odrzuca,
niczego się nie obawia.
Nic dusza nie czyni, bo Pan Bóg nie
wypowiada tych słów substancjalnych po to, by ona
je wypełniała, lecz aby sam je w niej wypełniał. I
tym właśnie różnią się od słów formalnych i
sukcesywnych.
A mówię, że dusza niczego nie chce, bo
nie potrzeba jej chcenia do tego, by Bóg te słowa
urzeczywistniał, ani jej niechęć nie wystarczy, by
nie sprawiały wspomnianego skutku. Powinna więc
jedynie zachowywać się wobec nich z poddaniem i
pokorą.
Niczego nie odrzuca, skutek ich bowiem
zostaje w duszy w sposób istotny i pełen dobra
Bożego, względem którego, skoro je ona przyjmuje
biernie, wszelkie jej działanie jest zbędne.
Nie lęka się żadnego oszukania, bo rozum ni
szatan wmieszać się tu nie mogą. Szatan nigdy nie
jest zdolny spowodować substancjalnego skutku w
jakiejś duszy w sposób bierny, tak, by na stałe
mógł w niej wywierać skutek swojego słowa. Może to
uczynić jedynie wtedy, gdy dusza odda mu się
dobrowolnie i gdy on przebywa w niej jako władca,
sprawiając w niej te skutki, oczywiście nie w
dobrym, ale w złym. Gdyby bowiem dusza była z nim
złączona w świadomej złości, mógłby w niej działać
skutecznie, stosownie do słów wyżej wspomnianych,
zawsze oczywiście w materii zła. Doświadczenie
bowiem wskazuje, że szatan wiele dobrych dusz
uwodzi przez sugestię i przez swój wielki wpływ.
Nie może on jednak nigdy sprawiać w duszy skutków
podobnych do dobrych. Ze słowami bowiem Bożymi nie
można żadnych słów zestawić. Wyraził to sam Bóg
mówiąc do Jeremiasza: "Co plewom do pszenicy? Czyż
słowa moje nie są jak ogień i jak młot kruszący
skałę?". Te substancjalne słowa pomagają duszy
bardzo do zjednoczenia z Bogiem. Im zaś są głębsze
i bardziej wewnętrzne, z tym większym skutkiem
działają. Szczęśliwa dusza, do której Bóg takie
słowa przemówi! "Mów, Panie, bo sługa Twój
słucha!". |