Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga druga
Rozdział 26
Mówi o poznaniu umysłowym nagich prawd.
Dowodzi, że są ich dwa rodzaje i poucza, jak dusza
wobec nich powinna się zachować.
1. Dla należytego opisu owych nagich prawd,
przedstawiających się umysłowi, potrzeba, by Bóg
ujął rękę i prowadził pióro. Wiedz bowiem, drogi
czytelniku, że wyższe ponad wszelkie słowa jest
to, czym one są dla duszy.
Nie zajmuję się nimi specjalnie, ale wspomnieć
o nich muszę, aby przez nie pouczyć dusze i
wprowadzić je do boskiego zjednoczenia,
Poprzestanę więc na krótkim i zwięzłym ich
omówieniu, co będzie wystarczające dla powyższego
celu.
2. Te widzenia, lub, by lepiej rzec, pojęcia
nagich prawd są inne niż te, o których mówiliśmy w
rozdziale 24. Jest to zupełnie coś innego niż
oglądanie rozumem rzeczy materialnych. Opiera się
to bowiem na pojmowaniu i oglądaniu rozumem prawd
Bożych, albo rzeczy, które były, są i będą. Ma to
wielkie podobieństwo do ducha proroctwa, jak to
później objaśnimy.
3. Trzeba zaznaczyć, że te pojęcia
rozumowe mają dwojaką formę. Jedne bowiem dotyczą
Stworzyciela, drugie zaś stworzeń. Dusza tak w
jednych, jak i w drugich znajduje przyjemność, ale
te, które odnoszą się do Boga, dają jej o wiele
więcej, i to w takiej mierze, że nie można znaleźć
słów ni porównania, które by to mogło wyrazić. Są
to poznania samego Boga i rozkoszy samego Boga, o
czym tak powiada prorok Dawid: "Nie ma, kto by był
podobny Tobie". Ponieważ poznania te dotyczą
wprost Pana Boga i są bardzo wysokim poznaniem
któregoś z Bożych przymiotów, np. wszechmocy,
potęgi, dobroci czy też słodyczy Jego, przeto
równocześnie z odczuciem tego wnika w duszę to, co
ona czuje. Jest to czysta kontemplacja i dusza nie
może nic o tym powiedzieć, bo poza ogólnymi
określeniami nie znajduje słów na wyrażenie
obfitości doznanej rozkoszy i dobra, przez które
przechodzi. Nie wyrazi jednak tego tak jasno,
byśmy dobrze zrozumieli, co odczuta i czego
zasmakowała.
4. Król Dawid, doświadczywszy cośkolwiek z tych
poznawań, wypowiedział to jedynie w zwyczajnych i
ogólnych słowach: ludicia Domini vera,
iustificata in semetipsa. Desiderabilia super
aurum et lapidem pretiosum multum, et dulciora
super mel et favum; "Sądy Pańskie prawdziwe,
wszystkie razem sprawiedliwe. Bardziej pożądane
niż złoto i mnogie kamienie drogie, a słodsze nad
miód i plaster miodowy". Przez sądy Boże są
tu oznaczone cnoty i przymioty, jakie wyczuwamy w
Bogu.
Również o Mojżeszu czytamy, że w pierwszym
wzniosłym poznaniu, którego udzielił Mu Bóg o
Sobie (mianowicie, kiedy razu pewnego przeszedł
przed nim), to tylko powiedział, co można wyrazić
w ogólnych i potocznych słowach. Oto podczas
przejścia Pańskiego padł twarzą do ziemi i mówił:
Dominator, Domine Deus, misericors et clemens,
patiens, et multae miserationis, ac verax. Qui
custodis misericordiam in millia; "Panujący,
Panie, Boże, miłosierny i łaskawy, cierpliwy i
mnogiej litości, i prawdziwy, który zachowujesz
miłosierdzie na tysiące". Nie mogąc określić tego,
co doznał w Bogu w tym jedynym poznaniu, użył
tutaj Mojżesz wielkiej ilości wyrażeń.
Ale choćby się i wiele słów czasem powiedziało
o tych poznaniach, dusza widzi dobrze, że nic nie
powiedziała z tego, co odczuwa, uznając, że nie ma
na to stosownej nazwy. Toteż św. Paweł otrzymawszy
owo wzniosłe poznanie Boga, nie siląc się na
jakoweś określenia, powiedział tylko, że nie godzi
się człowiekowi o tym mówić.
5. Poznania te, pochodzące od Boga i odnoszące
się do Niego samego, nie wyrażają nigdy rzeczy
szczegółowych. Odnosząc się bowiem do Najwyższego
Bytu nie dadzą się wyrazić w szczegółach, chyba z
wyjątkiem jakiejś prawdy odnoszącej się do rzeczy
od Boga mniejszej, jaka w łączności z tym dostrzec
się daje. Więcej nie można wyrazić z nich nic i w
żaden sposób. Tych wzniosłych poznań doznaje tylko
taka dusza, która już dochodzi do zjednoczenia z
Bogiem. Poznania te są bowiem zjednoczeniem, a
zjednoczenie to polega jakby na dotknięciu duszy
przez samo Bóstwo. Odczuwa się więc tutaj i
kosztuje samego Boga, chociaż nie tak jawnie i
wyraźnie jak w przyszłej chwale. Dotknięcie to
jest tak wzniosłe, tak wnikliwe i pełne słodyczy,
że przenika istotę duszy. Szatan nie może się tu
wmieszać i sprawić czegoś podobnego, nie posiada
bowiem niczego, co by się z tym dało porównać, czy
też wlać podobną rozkosz i smak. Pojęcia te bowiem
tchną niejako samą istotą Boga i życiem wiecznym,
szatan zaś nie może zmyślić rzeczy tak
wzniosłej.
6. Może on je tylko nieudolnie naśladować,
ukazując duszy jakieś pozorne wielkości i
sprawiając upojenie zmysłów, usiłuje w ten sposób
wmówić w nią, że to działa właśnie Bóg. Nie wnikną
one jednak nigdy w samą istotę duszy, nie odnowią
jej i nie rozbudzą tak wzniosłej miłości, jaką
niosą z sobą Boże pojęcia. Poznania bowiem i
dotknięcia sprawione w głębi duszy przez Boga, tak
niezmiernie ją ubogacają, że jedno takie
dotknięcie jest nie tylko wystarczające, by usunąć
z niej wszystkie niedoskonałości, których sama nie
mogła się pozbyć przez całe życie, lecz ponadto
pozostawia ją pełną cnót i doskonałości
Bożych.
7. Te dotknięcia Boże tyle słodyczy i rozkoszy
udzielają duszy, że jedno z nich wynagradza
wszystkie, choćby niezliczone trudy zniesione
przez nią w tym życiu. Zostaje również tak
wzmocniona i nabywa takiej odwagi, by wiele
cierpieć dla Boga, że jest dla niej szczególną
męką, gdy widzi, że nie cierpi wiele.
8. Dusza nie może dojść do tych poznań przez
żadne swoje porównania i wyobrażenia, gdyż są one
wyższe ponad to wszystko. Toteż Bóg wobec tej
niezdolności duszy sam je w niej sprawia. Stąd
często, gdy najmniej myśli o nich i najmniej ich
pragnie, wówczas Bóg zwykł użyczać jej tych
boskich dotknięć, które sprawiają żywą pamięć na
Boga. Niekiedy wywołują je nagle i niespodziewanie
jakieś drobne przypomnienia. Siła tych dotknięć
jest tak wielka, że wstrząsa nie tylko duszą, ale
i ciałem. Mogą one jednak przychodzić i w wielkim
spokoju, bez żadnych wstrząsów, ze wzniosłym
uczuciem rozkoszy i ochłody ducha.
9. Zdarzają się również wówczas, gdy dusza
słyszy słowa z Pisma świętego lub skądinąd wzięte.
Nie są one w równej mierze skuteczne i odczuwalne,
czasem nawet są bardzo nikłe. Każde jednak z nich,
choćby najmniej odczuwalne, daje duszy więcej niż
inne poznania i rozmyślania nad stworzeniami czy
dziełami Bożymi.
Ponieważ zaś te poznania udzielają się duszy
niespodziewanie i niezależnie od jej woli, nie
może ona chcieć ich lub nie chcieć, lecz tylko
przyjmować je z pokorą i poddaniem, ażeby Bóg mógł
dokonać swego dzieła kiedy i jak chce.
10. Nie twierdzę tutaj, że dusza powinna
wyrzekać się tych poznań tak, jak innych doznań.
Poznania te są bowiem cząstką zjednoczenia, do
którego dusza dąży. Dla osiągnięcia tego celu
(zjednoczenia) uczymy duszę odrywać się i ogołacać
ze wszystkich innych. Środkami dla osiągnięcia
tych poznań Bożych są: pokora i cierpienie z
miłości ku Bogu i wyrzeczenie się wszelkiej
nagrody. Dusza, która cokolwiek uważa za swoje,
nie otrzyma tych łask. Pochodzą one bowiem ze
szczególnej miłości Boga, który widząc, że dusza
ogołociła siebie dla Jego miłości, sam ją kocha.
To właśnie wyraża Pan przez św. Jana: Qui autem
diiigit me, diiigetur a Patre meo, et ego diiigam
eum, et manifestabo ei meipsum; "Kto mnie
miłuje, umiłuje go Ojciec mój, i ja go miłować
będę, i objawię mu samego siebie". Jest tu mowa o
tych poznaniach i dotknięciach Bożych, nad którymi
się zastanawialiśmy; udziela ich Bóg duszy, która
się doń zbliża i rzeczywiście Go miłuje.
11. Drugi rodzaj poznań albo widzeń prawd
wewnętrznych jest zupełnie różny od tego, o którym
mówiliśmy. Dotyczy on bowiem rzeczy o wiele
niższych od Boga. Obejmuje poznanie prawdy o
rzeczach samych w sobie, o czynach i wypadkach,
jakie zdarzają się pośród ludzi. Na skutek takiego
poznania rozjaśniają się w duszy pewne prawdy i
tak głęboko ją przenikają, że poznaje je ona bez
żadnych dowodzeń. Poznanie jest tak jasne, że na
przeciwne przekonywania dusza nie może się
wewnętrznie zgodzić, choćby nawet dokonywała
wysiłku, ażeby się zgodzić. Poznaje tu bowiem
duchem te prawdy, które jej zostały przedstawione
i ma o nich jakby jasnowidzenie. Poznanie to
należy do ducha proroctwa i do łaski, którą św.
Paweł określa jako dar "rozpoznawania duchów".
Pomimo tak pewnego i bezwzględnego zrozumienia,
i mimo że nie może zmienić biernego
przeświadczenia wewnętrznego, niech dusza nie
zaniedbuje wiary. Niech również nie odmawia
słuszności temu, co jej powie i rozkaże kierownik
duchowy, chociażby to sprzeciwiało się jej
przekonaniu. Dzięki temu przez wiarę wejdzie
głębiej w boskie zjednoczenie, do którego ma dusza
dążyć raczej wierząc niż rozumiejąc.
12. W Piśmie świętym znajdujemy świadectwa
mówiące o tych dwóch rodzajach poznań. Mędrzec
Pański tak mówi o duchowym poznaniu, dotyczącym
różnych rzeczy: Ipse dedit mihi horum, quae
sunt, scientiam veram ut sciam dispositionem orbis
terrarum, et virtutes elementorum, initium et
consummationem temporum, vicissitudinum
permutationes, et consummationes temporum, et
morum mutationes, divisiones temporum, et anni
cursus, et stellarum dispositiones, naturas
animalium et iras bestiarum, vim ventorum, et
cogitationes hominum, differentias virgulorum, et
virtues radicum, et quaecumque sunt abscondita, et
improyisa didici; omnium enim artifex docuit me
sapientia; "On bowiem dał mi prawdziwą
znajomość rzeczy istniejących, abym znał
urządzenie okręgu ziemi i siły żywiołów, początek,
koniec i pełnię czasów, następstwa rzeczy
zmiennych i zmianę pór roku, roczne biegi i
położenie gwiazd, naturę zwierząt i gniewy dzikich
bestii, moc wiatrów i myśli ludzkie, różnorodność
krzewów i moce korzeni; i cokolwiek jest skryte i
niewiadome, tego nauczyłem się; wszystkiego bowiem
nauczyła mię tworzycielka wszystkiego, Mądrość".
Chociaż ta wiedza o wszystkich rzeczach, której
Bóg udzielił Mędrcowi, była wlana i ogólna, jest
jednak wystarczającym świadectwem o wszystkich
poznaniach, jakie Bóg w sposób szczególny udziela
duszom drogą nadprzyrodzoną, kiedy sam chce. Nie
znaczy to, że Bóg udzielił im trwałego i
całościowego stanu wiedzy, jak na przykład
udzielił Salomonowi w wyżej wymienionych rzeczach,
lecz że niejednokrotnie odkrywa im pewne
poszczególne prawdy o jakichś rzeczach, na
przykład o wspomnianych tu przez Mędrca.
Tej stałej wiedzy o wielu rzeczach udziela Bóg
licznym duszom, nigdy jednak tak całościowej, jaką
udzielił Salomonowi. Podobnie ma się rzecz z
rozmaitością darów Bożych, wymienionych przez św.
Pawła. Do nich należy mądrość, umiejętność,
wiara, proroctwo, rozpoznawanie duchów, rozumienie
języków, objaśnianie słów itd. Wszystkie te
poznania są wlanym, trwałym stanem. Udziela go Bóg
według swej woli, bądź to sposobem naturalnym, jak
Balaamowi i innym wieszczom pogańskim i wielu
Sybillom przez dar proroctwa, bądź też sposobem
nadprzyrodzonym, jak apostołom, prorokom i innym
świętym.
13. Oprócz tych uzdolnień i łask "darmo
danych", osoby doskonałe albo postępujące już w
doskonałości zwykły często otrzymywać oświecenie i
poznanie rzeczy obecnych i nieobecnych, poznają je
duchem oświeconym i już oczyszczonym. Możemy na to
przytoczyć świadectwo Księgi Przypowieści:
Quomodo in aquis resplendent vultus
prospicientium, sic corda hominum manifestu sunt
prudenibus; "Jak w wodzie pokazują się twarze
patrzących, tak serca człowiecze jawne są mądrym".
Przez mądrych rozumie się tu takich, którzy już
posiedli wiedzę świętych, nazwaną przez Pismo
święte roztropnością. Dusze, u których wiedza
wlana przez Boga jest stanem trwałym, w podobny
sposób rozpoznają wszystkie rzeczy. Choć i
to nie zawsze się dzieje i nie wszystkich rzeczy
dotyczy, bo uzależnione jest od tego, czy Bóg
zechce te dusze wspomóc.
14. Pewne jest jednak, że dusze oczyszczone
rozpoznają z wielką łatwością i to w sposób
naturalny - jedne więcej, drugie mniej -to co się
ukrywa w sercu ludzkim, czy też w głębi duszy,
oraz skłonności i zdolności różnych osób. Poznają
to po znakach zewnętrznych, nawet niepozornych,
jak na przykład po słowach, ruchach i innych
oznakach. Jeśli bowiem szatan może takie
rzeczy rozumieć dlatego, że jest duchem, to
również i człowiek uduchowiony posiada tę
zdolność. Wskazuje na to Apostoł, mówiąc:
Spiritualis autem iudicat omnia; "Ale kto
jest duchowy, rozsądza wszystko". I na innym
miejscu: Spiritus enim omnia scrutatur, etiam
profunda Dei\ "Duch wszystko przenika, nawet
głębokości Boże" {tamie, 2, 10). Naturalnym
biegiem rzeczy ludzie duchowi nie mogą rozpoznać
myśli i skrytości serca innych. Mogą to jednak
poznać przez nadprzyrodzone oświecenie lub też
przez pewne objawy. Niekiedy mogą pobłądzić w tym
poznawaniu z objawów, aie najczęściej odgadują
prawdę. Nie należy jednak ani jednemu, ani
drugiemu zbytnio ufać, gdyż szatan może się tu
wmieszać z wielką zręcznością, jak o tym jeszcze
mówić będziemy. Należy się przeto od takich
poznawań odrywać.
15. W czwartej Księdze Królewskiej mamy
potwierdzenie tego, że ludzie duchowi mogą mieć
nadto znajomość zdarzeń i ludzkich czynów,
chociażby gdzie indziej przebywali. Gdy bowiem
Giezi, sługa naszego Ojca Elizeusza, chciał skryć
pieniądze wzięte od Naamana Syryjczyka, rzekł mu
prorok: Nonne cor meum in praesenti erat,
quando reversus est homo de curru suo in occursum
tuil "Czy serce moje nie było przytomne, kiedy
się wrócił człowiek z wozu swego naprzeciw
ciebie?". Widział więc to zdarzenie sposobem
duchowym, tak jakby się działo w jego obecności.
Również w tej księdze czytamy, że tenże Elizeusz
wiedział wszystko, co król syryjski mówił w
tajemnicy ze swymi książętami. Wyjawił to królowi
izraelskiemu i przez to unicestwił knowania
tamtych. Król syryjski widząc, że wszystko jest
wiadome, rzekł do swoich ludzi: "Czemu mi nie
powiecie, kto jest zdrajcą moim u króla
izraelskiego? I rzekł jeden ze służebników jego:
Nequaquam, Domine mi, rex, sed Eliseus
propheta, qui est in Israel, indicat regi Israel
omnia verba, quaecumque locutus fueris in conclavi
tuo; "Nie, panie mój, królu, ale Elizeusz
prorok, który jest w Izraelu, oznajmia królowi
izraelskiemu wszystkie słowa, które mówisz w
pokoju twoim".
16. Obydwa te rodzaje poznawania, podobnie jak
i inne, przychodzą na duszę biernie, tzn. bez
żadnego jej współdziałania. Bywa bowiem tak, że na
osobę nieuważną i zajętą czymś innym przychodzi
nagle żywe zrozumienie tego, co słyszy i czyta, i
to o wiele jaśniej niż treść samych słów. A
często, mimo że nie rozumie słów, bo na przykład
są w języku łacińskim, a ona go nie zna, pojmuje
jednak doskonale treść w nich zawartą.
17. Można by wiele powiedzieć o podstępach i
złudzeniach, jakie szatan wnosi w tego rodzaju
poznawanie, te bowiem podstępy, które on tu
sprawia, są bardzo wielkie i bardzo ukryte. Duch
ciemności posługując się zmysłami ciała i
sugestią, może duszy nasunąć liczne
poznania rozumowe i to z taką siłą, iż zdawać się
może, że nie ma nic pewniejszego. Dusza, jeśli nie
jest pokorna i ostrożna, bez wątpienia uwierzy
tysiącowi kłamstw, ponieważ niekiedy sugestia
diabelska oddziaływa z wielką mocą na duszę,
zwłaszcza kiedy ona uczestniczy jeszcze w słabości
zmysłów. Wtedy szatan utwierdza to poznanie w
zmysłach z taką mocą i przekonaniem, że dusza musi
się dużo modlić i wysilać, aby się z tego uwolnić.
Nieraz na przykład przedstawia szatan duszy
sumienie skalane grzechem, występki innych i
wykolejone dusze; przedstawia fałszywie, ale z
wielkim światłem. Fałszywie, bo wszystko to czyni,
aby zniesławić i z zamiarem, by się to wyjawiło i
stało przyczyną grzechów. Z wielkim światłem, bo w
duszy rozpala żarliwość, przedstawiając jej, że
chodzi o to, aby te dusze polecała Bogu. Nieraz
rzeczywiście Pan Bóg ukazuje duszom świętym
potrzeby bliźnich po to, ażeby się za nich modliły
lub ich wspomagały. Tak na przykład Jeremiaszowi
okazał słabość proroka Barucha po to, by go w tym
upominał. Częściej jednak czyni to szatan i
oczywiście fałszywie, ażeby przez to spowodować
zniesławienia, grzechy i przygnębienia. Jest na to
wiele przykładów. Podsuwa również duszom wiele
innych poznań z tak wielką wyrazistością, że w nie
wierzą.
18. Wszystkie te poznania, czy są od Boga czy
nie, niewiele pomogą duszy w drodze do Niego,
jeśli się na nich oprze. Raczej jej szkodzą i o
wielkie przyprawiają błędy, jakie kryją się w
tamtych wszystkich doznaniach nadprzyrodzonych, o
których mówiliśmy; mają one miejsce i w tych
ostatnich, i to o wiele więcej.
Żeby się tu jednak nie rozwodzić nad tym, tym
bardziej że już podałem wystarczającą naukę,
powiem to tylko, że należy je z wielką usilnością
zawsze oddalać, starając się iść do Boga przez to,
czego się nie zna i zawsze zdawać z nich sprawę
swojemu spowiednikowi lub kierownikowi duchowemu.
Temu zaś, co on zaleci, trzeba się poddać
bezwzględnie. Kierownik duchowy ułatwi wtedy duszy
przejście przez nie; nie pozwoli jej zatrzymać się
nad tym, co jest niczym i co nie pomaga na drodze
do zjednoczenia. Mówiliśmy już, że w tych
rzeczach, które udzielają się duszy bez jej
udziału, skutek zamierzony przez Boga zawsze
pozostanie w duszy, choćby ona się o to nie
starała. Nie będę się więc rozwodził dalej o
skutkach objawień prawdziwych i fałszywych. Jest
to niepotrzebne, gdyż z pobieżnego opisu i tak
tego zrozumieć nie można. Według wielkiej ilości
tych poznań i ich rozlicznego podziału, będą
również liczne i różnorodne ich skutki. To jedno
pozostaje pewne, że prawdziwe poznania
nadprzyrodzone sprawiają dobre skutki, fałszywe
zaś sprawiają złe skutki i prowadzą do złego.
W stwierdzeniu, że należy wszystkie odrzucać,
zostało powiedziane to, co wystarcza, aby nie
zbłądzić. |