Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga druga
Rozdział 19
Wyjaśnia i udowadnia, że choć widzenia i
mowy pochodzące od Boga same w sobie są prawdziwe,
to jednak my możemy się co do nich mylić. -
Potwierdza to świadectwami z Pisma
świętego.
1. Powiedzieliśmy, że chociaż widzenia i mowy
Boże są prawdziwe i zawsze pewne same w sobie, to
jednak w stosunku do nas nie zawsze są takie.
Jednym z powodów tego jest nasz nieudolny
sposób pojmowania. Drugim jest to, że
przyczyny ich są czasem zmienne. Te dwa powody
potwierdzimy świadectwami z Pisma świętego.
Co do pierwszego to jasne jest, że
widzenia czy słowa Boże nie zawsze wypełniają się
tak, jak brzmią według naszego sposobu myślenia.
Dzieje się tak dlatego, że Bóg, niezmierzony i
niezgłębiony, zwykł posługiwać się w swoich
proroctwach, słowach i objawieniach innymi
drogami, odmiennymi pojęciami i myślami od tych
sposobów, według których my zazwyczaj rozumujemy.
Te pojęcia Boże są o tyle pewniejsze i
prawdziwsze, o ile mniej się to wydaje naszemu
pojmowaniu. Potwierdzenie tego spotykamy na każdym
kroku w Piśmie świętym. Wielu patriarchom nie
spełniły się liczne proroctwa i słowa Boże tak,
jak się spodziewali. Rozumieli je bowiem w sposób
ludzki i zbyt dosłowny. Można się o tym przekonać
z poniższych świadectw.
2. a) W Księdze Rodzaju czytamy, że gdy Bóg
przywiódł Abrahama do ziemi chananejskiej, rzekł
mu: Tibi dabo terram hanc; to znaczy:
"Tobie dam tę ziemię". Te słowa powtarzał
kilkakrotnie, Abraham zaś zestarzał się, a ziemi
nie otrzymał. Gdy więc pewnego razu Bóg wyrzekł do
niego te słowa, zapytał Pana: Domine, unde
scire possum, quod possesurus sum eam? -
"Panie, skąd wiedzieć mogę, że ją posiądę?". Wtedy
objawił mu Bóg, że nie on, ale synowie jego po
czterystu latach posiądą tę ziemię. I Abraham
zrozumiał obietnicę, która sama w sobie była
najprawdziwsza. Bóg bowiem, dając ziemię synom
Abrahama, przez miłość dla niego, dawał ją jakby
jemu samemu. Abraham zaś mylił się w sposobie
rozumienia i gdyby postępował według tego, jak
rozumiał, zbłądziłby bardzo. Przepowiednia bowiem
nie była określona co do czasu, a ludzie widząc
patriarchę umierającego przed jej wypełnieniem i
wiedząc, co Bóg mu obiecał, rozczarowani uznaliby
ją za fałszywą.
3. b) Wnukowi Abrahama, Jakubowi, gdy jego syn
Józef wezwał go do Egiptu z powodu głodu, jaki
panował w Chanaan, ukazał się Bóg w drodze i
rzekł: Jacob, Jacob, noli timere, descende in
Aegiptum, quia in gentem magnom faciam te ibi. Ego
descendam tecum illuc. Et inde adducam te
revertentem; "Jakubie, Jakubie! Nie bój się,
jedź do Egiptu, bo cię tam rozmnożę w naród
wielki. Ja tam z tobą zstąpię i ja cię stamtąd
przyprowadzę wracającego się".
Nie spełniła się jednak ta obietnica tak, jak
brzmiała według naszego rozumowania. Wiemy bowiem,
że święty starzec Jakub umarł w Egipcie i za życia
nie wrócił stamtąd. Obietnica spełnić się miała
dopiero na jego synach, których Bóg wywiódł z tego
kraju po wielu latach i sam był ich przewodnikiem
w drodze. Widać stąd jasno, że ci, którym
obietnica ta była znana, mogli być pewni, że
Jakub, tak jak żywy i we własnej osobie wszedł do
Egiptu za rozkazem i łaską Bożą, tak również żywy
i we własnej osobie miał zeń powrócić. W takiej
bowiem formie i w takiż sam sposób przyobiecał mu
Bóg wyjście i opiekę. A jednak byliby w błędzie
dziwiąc się, iż widzą go, jak umiera w Egipcie
przed spełnieniem się tego, czego się spodziewał.
Najprawdziwsze więc same w sobie słowa Boże
mogłyby ich w błąd wprowadzić.
4. c) W Księdze Sędziów czytamy również, że gdy
wszystkie pokolenia Izraelowe złączyły się do
walki przeciw pokoleniu Beniamina dla ukarania
pewnego wśród nich popełnionego występku, Bóg
wyznaczył im wodza. Byli tedy tak pewni
zwycięstwa, że kiedy padło z nich dwadzieścia dwa
tysiące zabitych, przerazili się i stanąwszy przed
Panem płakali przez cały dzień, nie znając
przyczyny klęski. Sądzili bowiem, iż wrócą
zwycięzcami. Kiedy zapytali Boga, czy mają nadal
walczyć, otrzymali odpowiedź, aby szli i nadal
walczyli. Wyszli tedy z wielką odwagą, ufając w
zwycięstwo. Ale i tym razem wrócili pobici,
utraciwszy osiemnaście tysięcy mężów. Zlękli się
tedy i nie wiedzieli, co czynić. Walczyli na
rozkaz Boży, a wracali zwyciężeni, choć liczbą i
siłą przewyższali przeciwników. Z pokolenia
Beniamina było tylko dwadzieścia pięć tysięcy
sześciuset mężów, ich zaś czterysta tysięcy. Słowo
Boże było nieomylne, ale oni błądzili w sposobie
jego rozumienia. Nie przyrzekł im bowiem Bóg, że
zwyciężą, lecz dał im tylko rozkaz, aby walczyli.
Przez klęskę zaś chciał Bóg ukarać ich
lekkomyślność i zbytnią pewność siebie i tak ich
upokorzyć. Gdy zaś nazajutrz powiedział im, że
zwyciężą, rzeczywiście zwyciężyli, choć z trudem i
z pomocą podstępu.
5. W ten więc i w wiele innych sposobów zdarza
się duszom mylić co do objawień i słów Bożych na
skutek dosłownego i powierzchownego ich
pojmowania. Dzieje się tak dlatego, jak to już
zresztą można było zrozumieć, że głównym celem,
jaki Bóg zakłada w tych rzeczach, jest wyrażenie i
udzielenie zawartego w nich ducha, który jest
oczywiście trudny do zrozumienia. Duch ten jest o
wiele obfitszy i wznioślejszy niż litera,
przewyższając znacznie jej zasięg. Kto zatem
trzyma się litery słowa, formy lub zrozumiałego
wyobrażenia wizji, nie może nie zbłądzić i nie
narazić się na zawstydzenie i upokorzenie. W ich
rozumieniu kieruje się bowiem zmysłami a nie
duchem ogołoconym ze zmysłowości. Powiada św.
Paweł: Littera enim occidit, spiritus autem
vivificat; "Litera zabija, a duch ożywia".
Dlatego trzeba odstąpić od dosłownego rozumienia
widzeń zmysłowych, a zostać pośród ciemności
wiary. Wiara bowiem jest duchem, czego zmysły nie
mogą ogarnąć.
6. Wielu synów Izraela dochodziło do
lekceważenia proroctw i nieufności względem nich
dlatego, że słowa i przepowiednie proroków
pojmowali dosłownie, a one się nie sprawdzały tak,
jak się tego spodziewali. Rozpowszechniło się też
u nich i weszło jakby w przysłowie szydzenie z
proroków. Skarży się na to Izajasz: Quem
docebit Dominus scientiam? ćt quem intelligere
faciet auditum? ablactatos a lacte, avulsos ab
uberibus. Quia manda, remanda, manda, remanda,
exspecta reexspecta, exspecta reexspecta, modicum
ibi, modicum ibi. In loquela enim labii, et lingua
altera loquetur ad populum istum;
"Kogóż Pan będzie uczył umiejętności? I komu da
zrozumieć, co słyszał? Odstawionym od mleka,
odsądzonym od piersi. Albowiem [wielu mówi] -
trzeba rozumieć o proroctwach - rozkaż, znów
rozkaż; rozkaż, znów rozkaż; czekaj, znów czekaj;
czekaj, znów czekaj; trochę tu, trochę tam. Bo
mówieniem warg i innym językiem będzie mówił do
ludu tego". Daje tutaj Izajasz wyraźnie do
zrozumienia, iż synowie Izraela szydzili z
proroctw i drwiąc powiadali: "czekaj i czekaj",
chcąc w ten sposób wyrazić, że się one nigdy nie
spełniały. Mówili tak dlatego, że trzymali się
tylko litery, która jest jakby mleko niemowląt, i
zmysłów swoich, które są jakby piersi. Takie
pojmowanie jest przeciwne dojrzałości wiedzy
duchowej. Dlatego pyta prorok: "Kogóż nauczy Pan
mądrości zrozumienia Jego proroctw i komu da
zrozumieć naukę swoją", jak nie tym, co
"odstawieni są od mleka litery i od piersi
zmysłowości?" Bo wielu pojmowało je tylko według
mleka powiedzeń dosłownych i litery oraz według
piersi zmysłów swoich, i dlatego mówili:
"Przyrzeka i przyrzeka, czekaj i czekaj", itp. Bóg
przemawia w mądrości ust swoich a nie ludzkich, i
w innym języku niż nasz.
7. Nie należy przeto zważać na nasze zmysły i
mowę, zdając sobie sprawę z tego, że mowa Boża
jest inną, stosowną do owego ducha, wielce
dalekiego od naszych pojęć i o wiele
trudniejszego. Jest on tak odrębny od naszych
pojmowań, że sam Jeremiasz, chociaż był prorokiem
Boga, wydawał się jakby zagubiony w tym, gdy
widział znaczenie słów Bożych dalekie od
ludzkiego, potocznego sposobu ich pojmowania. Ujął
się za ludem swoim mówiąc: Heu, heu, heu,
Darninę Deus, ergone decepisti populum istum et
Jerusalem, dicenes: Pax erit vobis; et ecce
pervenit gladius usque ad animam! - "Ach, ach,
ach, Panie Boże! a więc oszukałeś ten lud i
Jerozolimę, mówiąc: Pokój wam będzie, a oto miecz
przeszedł aż do duszy!". Pokój, jaki obiecał
wówczas Bóg Izraelitom, był tym pokojem, co miał
zapanować pomiędzy Bogiem a człowiekiem przez
Mesjasza, którego Bóg miał zesłać, oni zaś myśleli
o pokoju doczesnym. Sądzili więc wśród wojen i
utrapień, że Bóg ich oszukał. Działo się im bowiem
przeciwnie, niż się spodziewali. Dlatego też
mówili, jak powiada Jeremiasz: Exspectavimus
pacem et non erat bonum; "Czekaliśmy pokoju, a
nie było dobra". Rzecz oczywista, że musieli
pobłądzić, skoro kierowali się jedynie dosłownym
znaczeniem słów Bożych.
Któż na przykład nie pomyliłby się i nie
zakłopotał, gdyby chciał dosłownie tłumaczyć
Dawidowe proroctwa o Chrystusie, zawarte w psalmie
siedemdziesiątym pierwszym? W szczególności zaś te
miejsca, gdzie mówi: Dominabitur a mań usque ad
marę; et aflumine usque ad terminos orbis
terrarum; "I będzie panował od morza aż do
morza, i od rzeki aż do krańców okręgu ziemi". I
na innym miejscu: Liberabit pauperem a potente
et pauperem cui non erat adiutor; "Wyzwoli
ubogiego od możnego i nędznego, który nie miał
pomocnika". Bo przecież Chrystus przyszedł
na świat w poniżeniu, żył w ubóstwie i umarł w
nędzy. Nie tylko że nie panował, ale się poddał
pospólstwu do tego stopnia, że umarł z wyroku
Piłata. Nie tylko że nie wybawił swych ubogich
uczniów spod władzy możnych tego świata, ale
dozwolił, by ich zabijano i prześladowano dla Jego
imienia.
8. Tymczasem rzeczone proroctwa o Chrystusie
należało rozumieć w znaczeniu duchowym.! w tym
znaczeniu są najprawdziwsze. Chrystus jest
przecież Panem nie tylko całej ziemi, lecz jako
Bóg także Panem niebios. Maluczkich zaś, którzy
poszli za Nim, nie tylko odkupił i wybawił z mocy
szatana, przeciw któremu nie mieli żadnego
pomocnika, lecz nadto uczynił ich dziedzicami
królestwa niebieskiego.
Bóg mówił więc w proroctwach o Chrystusie i o
Jego wyznawcach według właściwej istoty rzeczy, a
było nią królestwo i zbawienie wieczne. Oni zaś
pojmowali te proroctwa po swojemu, w sposób
niewłaściwy, odnosząc je do doczesnego panowania i
doczesnego wybawienia, które przed Bogiem nie są
ani wybawieniem, ani królestwem. Żydzi zaślepieni
literą, nie rozumiejąc jej ducha i prawdy,
pozbawili życia swego Boga i Pana, jak to wyraża
św. Paweł: Qui enim habitabant Jerusalem, et
principes eius, hunc ignorantes et voces
prophetarum, quae per omne sabbatum leguntur,
iudicantes impleyerunt; "Mieszkańcy bowiem
Jerozolimy i zwierzchnicy ich nie uznali Go
(Jezusa), a przez wyrok wypełnili zapowiedzi
proroków, czytane im w każdy szabat".
9. Rozumienie słów Bożych jest tak trudne, że
nawet wśród uczniów Chrystusa, którzy przecież z
Nim przebywali, byli błądzący. Np. owi dwaj
uczniowie, którzy po śmierci Pana szli do
miasteczka Emaus. Byli smutni i wątpili - mówiąc:
Nos autem sperabamus quod ipse esset
redempturus Israel; "A myśmy się spodziewali,
że On miał odkupić Izraela". Mniemali oczywiście,
że miało to być odkupienie i panowanie doczesne.
Chrystus, nasz Zbawiciel, ukazując się im w
drodze, wypomniał im ich głupotę i lenistwo serca
ku wierzeniu w to, co napisali prorocy. Nawet w
chwili Jego wniebowstąpienia byli jeszcze tacy,
którzy w swym niezrozumieniu pytali Go: Domine,
si in tempore hoc restitues Regnum IsraeH;
"Panie, czy teraz odbudujesz królestwo
Izraela?".
Duch Święty tchnie w liczne słowa inne
znaczenie aniżeli to, które ludzie pojmują. Np.
słowa Kajfasza o Chrystusie: "Lepiej jest, aby
jeden człowiek umarł za lud, niż żeby cały naród
miał zginąć". Nie mówił tego sam z siebie, mówiąc
zaś miał na myśli co innego niż Duch Święty.
10. Widać z tego, że choćby objawienia i słowa
były od Boga, my nie możemy być pewni ich
znaczenia. Łatwo bowiem i wielce możemy pobłądzić
w sposobie ich pojmowania, jako że są one
przepaścią i głębokością ducha. Chcieć je
ograniczyć do tego, co z nich rozumiemy i co mogą
pojąć zmysły, to nic innego, jak chcieć ręką
uchwycić powietrze i ująć pył w nim się unoszący.
Powietrze rozwiewa się i ręka zostaje próżna.
11. Kierownik duchowy powinien się tedy starać,
ażeby duch jego ucznia nie zacieśniał się
do cenienia sobie tych widzeń nadprzyrodzonych.
Nie są one bowiem czymś więcej, niż pyłem ducha;
gdyby więc ich tylko szukał, zostanie bez żadnego
ducha. Powinien go więc odrywać od wszelkich
widzeń i słów oraz wprowadzać w wolność i ciemność
wiary. Z wiary bowiem czerpie się wolność i
obfitość ducha, a co za tym idzie, mądrość i
należyte zrozumienie słów Bożych.
Niepodobna, aby człowiek nieduchowy mógł
wydawać sąd o rzeczach Bożych i pojmować je
należycie. Wtedy zaś nie jest duchowy, gdy ocenia
je według zmysłów. Tak więc, choćby one nawet
podpadały pod któryś ze zmysłów, nie zrozumie ich.
Dlatego też powiada św. Paweł: Animalis autem
homo non percipit ea, quae sunt spiritus Dei;
stultitia enim est Uli, et non potest intelligere;
quia spiritualiter examinatur. Spiritualis autem
judicat omnia; "Człowiek zmysłowy nie pojmuje
tego, co jest z ducha Bożego, i jest to dla niego
głupstwem, gdyż zrozumieć tego nie może, co według
duchowej miary sądzić należy. Ale kto jest
duchowy, rozsądza wszystko". Przez
człowieka cielesnego rozumie się tu takiego, który
posługuje się tylko zmysłami. Człowiekiem duchowym
zaś jest ten, który nie krępuje się ani nie
kieruje zmysłami. Jest przeto zuchwalstwem ważyć
się na obcowanie z Bogiem drogą nadprzyrodzonych
doznań zmysłowych i na to sobie pozwalać.
12. Podam tu pewne przykłady, byśmy to lepiej
zrozumieli. Przypuśćmy, że jakiemuś świętemu,
prześladowanemu przez nieprzyjaciół, powiada Pan
Bóg: Wybawię cię od wszystkich twoich
nieprzyjaciół. Przepowiednia ta może być
najprawdziwszą, a mimo to zdarzyć się może, że
nieprzyjaciele zwyciężą tego człowieka i
przyprawią go o śmierć. Zawiódłby się na niej ten,
kto by taką obietnicę rozumiał po ziemsku. Pan Bóg
bowiem może tu mówić o prawdziwym oraz najbardziej
istotnym wybawieniu i zwycięstwie, czyli o
wiecznym zbawieniu. Wtedy bowiem dusza zostaje
prawdziwie wybawiona i w większej mierze zwycięża
swoich nieprzyjaciół, niż gdyby się tutaj od nich
uwolniła. Tak więc przepowiednia taka jest o wiele
głębsza i prawdziwsza, niżby to człowiek mógł
zrozumieć, [odnosząc ją do tego życia. Bóg
przemawia zawsze w swoim języku i kładzie nacisk
na to, co jest najważniejsze i najkorzystniejsze].
Człowiek zaś może to tłumaczyć na swój sposób i
według własnego, mniej ważnego celu. Przez to
często się myli. Można to poznać z proroctwa
Dawida o Chrystusie: Reges eos in virga ferrea,
et tamquam vas figuli confringes eos;
"Będziesz nimi rządził laską żelazną, a jak
naczynie garncarskie pokruszysz ich". Mówi tutaj
Bóg o istotnym i doskonałym panowaniu, tj. o
panowaniu wiecznym. I to się spełniło. Nie mówił
zaś o rzeczy nieistotnej, jaką jest
panowanie doczesne, które nie spełniło się w
Chrystusie w czasie Jego życia na ziemi.
13. Weźmy inny przykład. Jakaś dusza bardzo
pragnie męczeństwa. I oto mówi jej Bóg: "Będziesz
męczennicą". Dusza z wielką wewnętrzną pociechą
ufa, że tak się stanie. Umiera jednak śmiercią
naturalną. Obietnica była prawdziwa. Dlaczegóż się
więc nie spełniła? Spełni się ona i może się
spełnić, ale w tym, co jest istotne i
najważniejsze. Bóg udziela duszy miłości i nagrody
właściwej męczennikom, w ten sposób daje to, czego
pragnęła i co jej przyrzekł. Dusza pragnęła nie
tyle szczególnego jakiegoś sposobu śmierci, ile
oddania Bogu usługi męczennicy. Sam rodzaj śmierci
nic by tutaj nie znaczył bez tej miłości, którą
wraz z praktykowaniem i nagrodą męczeństwa da jej
Bóg w inny, doskonalszy sposób. Sposób ten
całkowicie zadowoli duszę, bo chociaż nie umrze
jako męczennica, otrzyma to, czego pragnęła.
Gdy takie i inne podobne pragnienia rodzą się z
żywej miłości, chociaż nie spełniają się tak, jak
to sobie dusze wyobrażają i przedstawiają, przecie
ziszczają się o wiele doskonalej i z większą
chwalą Bożą. Dlatego mówi Dawid: Desiderium
pauperum exaudivit Dominus; "Pragnienia
ubogich wysłuchał Pan". Zaś w Księdze Przypowieści
powiada Mądrość Boża: Desiderium suum iustis
dabitur; "Sprawiedliwym dane będzie, czego
pragną". Stąd widzimy, że wielu świętych pragnęło
nieraz z miłości ku Bogu rzeczy
szczególnych, a pragnienie ich nie spełniło się w
życiu doczesnym; z całą jednak pewnością spełniło
się, jeśli tylko byto dobre i sprawiedliwe, w
życiu przyszłym. Jako prawdziwe mogło im to być
obiecane już w tym życiu, tj. mógł im Bóg
powiedzieć: "Spełni się wasze pragnienie", chociaż
nie spełniło się tak, jak myśleli.
14. Tak więc, a prócz tego na wiele innych
sposobów, mogą być słowa i widzenia pochodzące od
Boga prawdziwe i pewne, my zaś możemy się co do
nich pomylić, a to z powodu nieumiejętności
rozumienia ich zgodnie z wzniosłymi i głównymi
zamiarami Bożymi oraz ze znaczeniem, jakie im Bóg
nadaje. Dla dobra dusz i dla ich bezpieczeństwa
należy je zatem skłaniać do tego, by roztropnie
odrywały się od tych nadprzyrodzonych zjawisk.
Trzeba je natomiast przyzwyczajać do czystości
ducha w ciemnej wierze, będącej środkiem do
zjednoczenia. |