Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga druga
Rozdział 8
Wykazuje ogólnie, że żadne stworzenie ani
żadne pojadę rozumowe nie może być najbliższym
środkiem do zjednoczenia z Bogiem.
1. Zanim zaczniemy mówić o jedynym i właściwym
środku do zjednoczenia z Bogiem, którym jest
wiara, udowodnimy, że żadna rzecz, czy to
stworzona czy pomyślana, nie może być dla rozumu
właściwym środkiem zjednoczenia z Bogiem. Wszystko
bowiem, co rozum może osiągnąć, będzie raczej
przeszkodą aniżeli środkiem, jeśli się na tym
zechce opierać.
W tym rozdziale wskażemy ogólnie, w następnym
zaś zajmiemy się tym bardziej szczegółowo,
przechodząc po kolei wszystkie wiadomości, jakie
rozum może nabywać za pośrednictwem zmysłów
wewnętrznych i zewnętrznych. Wskażemy również,
jakich przeciwności i szkód może doznać rozum na
drodze tego poznania wewnętrznego i zewnętrznego,
jeśli pójdzie naprzód, nie opierając się na
właściwym środku, to jest na wierze.
2. Jest zasadą filozoficzną, że wszystkie
środki winny być proporcjonalne do swego celu,
czyli że muszą mieć takie podobieństwo i
dostosowanie do zamierzonego celu, iżby
wystarczały do jego osiągnięcia.
Podaję przykład: Jeśli ktoś chce dojść do
jakiegoś miasta, musi koniecznie iść tą drogą,
która istotnie prowadzi do tego miasta; jest ona
wtedy środkiem.
Albo: Jeśli kto chce zmienić drzewo w płonący
ogień, musi w takim stopniu użyć żaru, który jest
środkiem, by on przepalił drzewo i upodobnił je do
siebie. Gdyby zaś kto chciał posłużyć się innym,
niewłaściwym środkiem, jak np. powietrzem, wodą
czy ziemią, byłoby niemożliwym, aby drzewo
zamieniło się w ogień. Tak samo niemożliwą jest
rzeczą, by ktoś doszedł do miasta, idąc drogą
przeciwną jak ta, która doń prowadzi.
To samo można zastosować i do rozumu. Aby mógł
dojść do takiego zjednoczenia z Bogiem, jakie w
tym życiu jest możliwe, musi koniecznie używać
takiego środka, który prowadzi do Boga i ma z Nim
podobieństwo.
3. Należy tu zauważyć, że pośród stworzeń
wyższych czy niższych nie ma żadnego, które by
bezpośrednio łączyło z Bogiem albo miało
podobieństwo do Jego bytu. Wprawdzie każde
stworzenie, jak uczy teologia, pozostaje w pewnym
stosunku do Boga i jest jakby śladem Boga - w
różnym stopniu, odpowiednio do swych doskonałości
- jednak istotne podobieństwo pomiędzy Bogiem a
stworzeniem nie zachodzi. Jest raczej ta
nieskończona różnica, jaka musi być pomiędzy bytem
stworzonym a boskim. Dlatego też jest niemożliwe,
by rozum mógł pojąć Boga za pośrednictwem
stworzeń, czy to niebieskich czy ziemskich, gdyż
nie ma pomiędzy nimi a Bogiem żadnej proporcji ani
podobieństwa.
W odniesieniu bowiem do istot niebieskich, mówi
prorok Dawid: "Nie masz Tobie podobnego między
bogami, Panie". Bogami nazwani są tu aniołowie i
dusze święte. Na innym miejscu mówi jeszcze:
"Boże, w świętości droga Twoja. Któryż bóg jest
tak wielki, jak Bóg nasz?". Innymi słowy, droga
dojścia do Ciebie, Boże, to droga święta, droga
czystej wiary. Bo jakiż bóg będzie tak wielki?
Czyli, jakiż anioł, choćby najdoskonalszy, jaki
święty, choćby najwyżej wyniesiony do chwały,
będzie tak wielki, by był właściwą i wystarczającą
drogą dojścia do Ciebie? Mając zaś na myśli rzeczy
ziemskie i niebieskie, mówi tenże Prorok:
"Albowiem wysoki jest Pan, a na niskich spogląda i
wysokich z daleka poznaje". Czyli, innymi słowy,
Bóg, będąc wysokim w swoim bycie, widzi, jak
bardzo niski jest byt stworzeń w porównaniu z Jego
bytem; wysokie zaś rzeczy, czyli byt istnień
niebieskich widzi i poznaje jako bardzo dalekie od
Niego.
Zatem żadne stworzenie nie może być dla rozumu
współmiernym środkiem do złączenia się z
Bogiem.
4. Dochodzimy więc do tego, że wszystko co
wyobraźnia może przedstawić a umysł pojąć i
zrozumieć o Bogu w tym życiu nie jest i nie może
być najbliższym środkiem zjednoczenia z Nim. Rozum
bowiem może pojąć tylko to, co odbiera z kształtów
i wyobrażeń podpadających pod zmysły. A ponieważ
te rzeczy nie mogą być środkiem właściwym, więc
nie można tu wykorzystać zdolności naturalnej. Co
zaś do rzeczy nadprzyrodzonych, możliwych do
osiągnięcia w tym życiu, to rozum z natury swojej
nie ma dyspozycji ani zdolności, by osiągnąć w
więzieniu ciała jasne poznanie Boga. Poznanie to
bowiem jest niemożliwe za życia, trzeba więc albo
wpierw umrzeć, albo pozostać z dala od niego.
Toteż gdy Mojżesz prosił o takie poznanie,
odpowiedział mu Bóg: "Nie może człowiek ujrzeć mię
a żyw pozostać". Także św. Jan mówi: "Boga nikt
nigdy nie widział", ani czegoś Jemu podobnego.
Również św. Paweł za Izajaszem mówi: "Oko Go nie
widziało, ucho nie słyszało, w serce człowiecze
nie wstąpiło". Dla tej przyczyny, jak mówią Dzieje
Apostolskie, Mojżesz nie śmiał patrzeć na krzew
ognisty, w którym mu się Bóg ukazał. Wiedział
bowiem, że nie będzie mógł pojąć umysłem tego, co
o Bogu przeczuwał. O Eliaszu zaś, ojcu naszym,
napisano, że na górze, w obecności Boga, zakrył
oblicze swe płaszczem, co oznacza oślepienie
rozumu. Uczynił to prorok nie śmiejąc użyć tak
słabego narzędzia, jakim jest rozum, do rzeczy tak
wzniosłej i wiedząc, że wszystko, co by mógł pojąć
i szczegółowo zrozumieć, byłoby dalekie i
niepodobne do Boga.
5. W tym więc życiu śmiertelnym żadne poznanie
ani pojęcie nadprzyrodzone nie może być
bezpośrednim środkiem do wzniosłego, miłosnego
zjednoczenia z Bogiem. Wszystko bowiem, co może
rozum pojąć, wola upodobać sobie a wyobraźnia
przedstawić jest niepodobne i niewspółmierne do
Boga, jak już mówiliśmy.
Wszystko to przedziwnie daje nam zrozumieć
Izajasz w owych głębokich słowach: "Do czego
upodobniliście Boga? Albo jaki obraz wykonacie,
aby Go przedstawić? Czy rzemieślnik odlewający z
żelaza potrafi sporządzić jego figurę? Albo czy
złotnik potrafi przedstawić Go w odlewie ze złota?
Albo wyrabiający ze srebra wytworzyć z blach
srebrnych?".
"Rzemieślnik odlewający figury z żelaza" jest
obrazem rozumu, którego zadaniem jest tworzyć
pojęcia i oczyszczać je z rdzy wyobrażeń i
złudzeń.
"Złotnik" jest obrazem woli; ona bowiem zdolna
jest przyjmować w siebie różne postacie i formy
rozkoszy, sprawianej przez złoto miłości.
"Wyrabiający przedmioty ze srebra", o którym
powiedziano, że nie uformuje postaci Boga ze
srebrnej blachy, jest obrazem pamięci wraz z
wyobraźnią, o której słusznie rzec można, że
wiadomości i wyobrażenia, które może zmyślać i
tworzyć, są jakby srebrnymi blachami.
Jest tu więc zawarta prawda, że ani rozum swoim
wnikliwym pojmowaniem nie może zgłębić Boga, ani
wola nie może smakować w słodyczy i rozkoszy
czegoś, co by się wydawało Bogiem, ani wreszcie
pamięć nie może stworzyć w wyobraźni pojęć i
obrazów, które by przedstawiały Boga.
Jest więc jasne, że żadne z tych pojęć nie może
zaprowadzić rozumu bezpośrednio do Boga, bo aby
przybliżyć się do Niego, trzeba iść raczej nie
rozumując, niż pragnąć coś zrozumieć, aby zaś
otrzymać więcej z boskiego promienia, trzeba iść
raczej ślepnąc i pogrążając się w mroku, niż
otwierając oczy.
6. Kontemplację, w której rozum ma najwyższe
poznanie Boga, nazywa się teologią
mistyczną, czyli tajemną wiedzą o Bogu. Jest
bowiem tajemna dla rozumu, który ją przyjmuje.
Stąd też św. Dionizy nazywa ją promieniem
ciemności. Do niej też odnoszą się słowa
proroka Barucha: "Szukający mądrości nie poznali
ani nie pamiętali ścieżek jej".
Jasne jest przeto, że rozum, aby mógł złączyć
się z Bogiem, musi oślepnąć dla wszystkich
ścieżek, po których iść może. Arystoteles mówi, że
tak samo jak oczy nietoperza zachowują się wobec
słońca, które je całkowicie oślepia, zachowuje się
i nasz rozum wobec najjaśniejszego światła Bożego,
będącego dla nas ciemnością. Mówi o najjaśniejszym
świetle, bo rzeczy Boże im wyższe są w sobie i
jaśniejsze, tym bardziej niezrozumiałe i tym
ciemniejsze są dla nas. Potwierdza to również
Apostoł, mówiąc, że wzniosłe rzeczy Boże
dla ludzi są mało zrozumiałe.
7. Nie skończylibyśmy chyba nigdy przytaczania
cytatów i dowodów na uzasadnienie i wykazanie, że
wśród wszystkich rzeczy stworzonych i tych,
które rozum może pojąć, nie ma dla niego schodów,
po których mógłby dojść do tak wysokiego Pana.
Przeciwnie, trzeba to koniecznie wiedzieć, że
gdyby rozum chciał się posługiwać tymi rzeczami,
lub choćby niektórymi z nich, jako bezpośrednim
środkiem zjednoczenia z Bogiem, byłoby to dla
niego nie tylko przeszkodą, lecz także powodem
błędów i omamień w drodze na tę
Górę. |