Droga na Górę Karmel
Św. Jan od Krzyża (Jan de Yepes)
Księga pierwsza
Rozdział 10
Omawia, w jaki sposób pożądania "oziębiają i
osłabiają" duszą w cnocie.
1. Piąta szkoda, jaką wyrządzają duszy
pożądania, jest ta, że oziębiają i
osłabiają duszę, by nie miała siły do postępu
w cnocie i do wytrwania w niej. Tym samym, że moc
pożądania rozprasza się na wiele przedmiotów,
staje się słabsza niż wtedy, gdyby była całkowicie
skierowana do jednego przedmiotu; a im więcej jest
tych rzeczy, do których się zwraca, tym mniejsze
jej natężenie względem poszczególnych przedmiotów,
bo jak mówią filozofowie, siła skupiona jest
większa niż rozproszona. Jest więc jasne, że jeśli
pożądanie woli zwraca się do innego przedmiotu
poza cnotą, wola staje się słabsza w odniesieniu
do cnoty. Dusza więc, która ma wolę rozproszoną na
różne drobnostki, jest jak woda, która rozlawszy
się szeroko, jest tak płytka, że niewiele z niej
pożytku. Z tego zapewne powodu patriarcha Jakub
porównał swego syna Rubena do wody rozlanej, bo
dopuszczając się pewnego występku, dał upust
żądzom swoim. Przeto rzekł mu: "Wylałeś się jak
woda: nie rośnij!". Oznacza to: ponieważ rozlałeś
się w żądzach jak woda, nie wzrośniesz w cnocie. I
jak gorąca woda łatwo ostyga w otwartym naczyniu,
a nie zamknięte wonności łatwo się ulatniają i
tracą siłę zapachu, tak i dusza, jeśli nie będzie
skupiona w jednym pożądaniu Boga, utraci żar i moc
cnoty. Rozumiał to dobrze Dawid, gdy mówił do
Boga: Fortitudinem meam ad te custodiam;
"Moc moją przy Tobie zachowam", to jest: zbiorę
siłę moich pożądań tylko dla Ciebie.
2. Pożądania osłabiają siłę duszy, są
bowiem dla niej jak dzikie pędy i odroślą wokół
drzewa, wyczerpujące jego soki i zmniejszające
siłę owocowania. Do takich to dusz odnoszą się
słowa Zbawiciela:
Vae praegnantibus et nutrientibus in illis
diebus; "Biada brzemiennym i karmiącym w owe
dni". Słowa te odnoszą się do pożądań, które, gdy
są nieposkromione, ustawicznie wzrastają
osłabiając siłę duszy i wyrządzają jej szkodę jak
dzikie odrośle drzewu. Przeto zachęca nas nasz Pan
mówiąc: "Niech będą przepasane biodra wasze",
oznaczające tutaj pożądania. Ponieważ pożądania są
jak pijawki, które ustawicznie wysysają krew z
żył, przeto tak je nazywa Eklezjastyk, gdy mówi:
"Pijawki są córkami, rozumie się pożądania,
mówiącymi zawsze: przynieś, przynieś".
3. Jest więc jasne, że pożądania nie tylko nie
przynoszą żadnego dobra duszy, ale nadto
pozbawiają ją tego, które posiada. I, jeżeli ich
nie umartwi, nie spoczną, aż zrobią z nią to samo,
co czynią młode żmijątka swej matce, o których
powiadają, że wzrastają w jej łonie, pożerają ją i
zabijają, kosztem jej żyjąc. Nieumartwione
pożądania wzrastają tak dalece, że zabijają duszę
odnośnie do życia Bożego, a to dlatego, że ona ich
wpierw nie uśmierciła i tylko one w niej żyją.
Dlatego prosi Eklezjastyk: Aufer a me, Domine,
ventris concupiscentias; "Oddal ode mnie,
Panie, pożądliwość żywota".
4. Choćby nawet nie wzrosły aż tak dalece, to
jednak smutny widok przedstawia biedna dusza,
opanowana przez żyjące w niej pożądania.
Nieszczęśliwa jest sama w sobie, przykra dla
bliźnich, leniwa i ociężała w rzeczach Bożych.
Żadna bowiem dolegliwość nie utrudnia tak choremu
ruchu, ani nie odbiera tak apetytu, jak pożądanie
stworzeń czyni duszę ociężałą i niechętną w
pełnieniu cnoty. Te właśnie nie umartwione, nie
zwrócone do Boga pożądania i skłonności uczuciowe
są zwykle przyczyną, dla której wiele dusz jest
opieszałych i niedbałych w pełnieniu
cnoty. |